Live For Speed by Michal 011093
Dręczy mnie jedna myśl. Otóż, czy Wildstain nie był przypadkiem narzędziem prawicowego polityka? Sugeruje tu kogoś z LPR. Śmierdzi mnie to spiskiek godnym endecji. Z resztą Roman Giertych od dawna stara się być pierwszym lustratorem w kraju.
Na gruzach Okrągłego Stołu zbudujemy IV RP - zapowiedział na kongresie LPR Roman Giertych. A w gruzy III Rzeczpospolitą obróci lustracja, komisje śledcze ds. Orlenu i PZU oraz wielka komisja śledcza w przyszłym Sejmie
Lustracja to nowa lokomotywa wyborcza Ligi Giertycha. Na dalszy plan schodzi krytyka Unii Europejskiej - walka z nową unijną konstytucją i zamianą złotego na euro.
W piątek LPR złożyła w Sejmie projekt zmiany ustawy o IPN nakazujący ujawnić nazwiska wszystkich funkcjonariuszy i agentów PRL-owskich służb specjalnych od 1944 do 1989 r. Wg. mnie incydent z listą Wildsteina mógł być spiskiem politycznym w celu wywołania chaosu w IPN i nawet w całym kraju, co miało by w konsekwencji skłonić koalicję do upubliczniena danych IPN.
Nie pisze to jako pewnik, ale taką możliwość biorę pod uwagę.
Zapewne znacie sprawę, w której oskarżono ojca Hejmo o współpracę ze służbami bezpieczeństwa PRL. Nie będę więc streszczał tematu. Jak ktoś czuje się nie doinformowany odsyłam do np. onetu:
/http://info.onet.pl/1089291,11,item.html
To czy ojciec Hejmo był czy nie był agentem, okaże się zapewne po sprawiedliwym procesie.
Chciałbym natomiast, żebyście pomogli mi odpowiedzieć na kilka pytań: Czy IPN przyjął odpowiednią drogę ogłoszenia nazwiska winnego? Czy na tym etapie w ogóle powinni to robić? Może takie zachowanie jest demonstracją siły IPN przed wyborami?
Może dla przejrzystości najlepszym wyjściem byłoby opublikowanie wszystkich teczek, tak jak to się stało w Niemczech? Nie byłoby szantaży. W końcu może najlepszym wyjściem byłoby ogłoszenie amnestii dla byłych agentów i byłby z nimi święty spokój. Jest przecież tyle innych ważnych spraw.
Wcześniej byliśmy świadkami jakichś niekontrolowanych (?) wycieków listy, teraz takie chaotyczne zachowanie.
Tak to jest chrakterystyczne np taki Rokita czołowy wróg lustracji na pocz lat 90 teraz szermierz otwierania teczek....
Jaki bałagan? to tacy jak Ty, Wyborcza, Zakowski, Unia Wolności , Najsztub, Olejnik i inni tworzą atmosfere strachu i bałaganu oddziaływujac na społeczeństwo. Jaki bałagan? sa nazwiska i tyle. Wiadomo że cześc z listy to sa agenci. Procedury i ludzie składaja wnioski i stopniowo coraz wiecej wiemy. Oczywiście że najwazmniejsza jest lustracja osób publicznych, ale widac że Wildstei to ruszył i nagle wszyscy sie lustruja i pokazuja kim byli za komuny i to chyba dobrze.
Swoja droga chyba ludzie tez chca wiedziec czy donosił ana nich sasiad czy moze najblizszy kolega. Prawda powinna wyjsc a nie byc ukrywana.
Jedyne problemy jakie widze to sprawy techniczne funkcjonowania IPN i potrzeba zmiany ustawy lustracyjnej co najprawdodobniej niedługo nastąpi
Amedeusz, śmieszysz mnie.
masz powazne problemy z odczytywaniem tekstów ironicznych. postaram się zamieszczać więcej emotikon - będze Ci łatwiej.
po drugie, nie krzycz tyle (ile wykrzykników, ojoj), tylko zastanów się, co mówisz.
piszesz: „to są w większości kapusie, albo agenci SB! (nie wszyscy, b są też osoby pokrzzywdzone).” dowiedziałeś się o istnieniu IPN od Wildsteina? nie podejrzewaleś wcześniej, że w archiwa Instytutu stanowią w zasadzie teczki agentów, współpracowników oraz osób inwigilowanych przez SB? w tej kwestii opublikowana lista niczego nowego nie wnosi.
jasne, są nazwska. i co z tego? na podstawie nazwiska będziesz oceniał, kto był kapusiem, kto agentem? zapewne znajdzie się wielu domorosłych lustratorów (tu puszczam oczko do Ciebie ), którym to wystarczy.
oto i cały wklad tej listy w naszą znajomość historii najnowszej.
nie wiem, kurczę, jakoś tak mam (może przez te studia?), ze od prostackiego prometeizmu Wildsteina wolę głęboką i rzetelną analizę dokumentów, jaką wykonuje IPN.
aha. pytanie retoryczne, które stawiasz na końcu, jest wobec mnie nieuprawnione, a wobec ofiar tortur i mordów politycznych dość nieładne. rozumiem jednak, że rozemocjonowałes się tą „prawdą”, co to Ci się dzięki Wildsteinowi wyswietla na ekranie. Zas posiadajac „prawdę” masz moralne prawo...
Wzór "idealizmu" IPN to np. sprawa o. Hejmo lub abp Wielgusa Masz jakieś dziwne pojęcie. IPN się wypowiada jak (1)Ma materiały (2)Ktoś się o to pyta.
Jak się IPN-u komisja kościelna spytała to dostała materiały.
Nie chcesz chyba twierdzić, że dziennikarze posiadaja nadprzyrodzone właściwości i bez uczestnictwa IPN docieraja do dokumentów. Nie, mieli prawo dostępu do dokumentów - jak w każdym praworządnym kraju.
Dalej: Lista Wildsteina (na której i moje nazwisko było i ja wystąpiłem do IPN i dostałem odpowiednie zaświadczenie http://www.analizy.biz/marek1962/ipn1.jpg była formalnie ogólnodostępna - Wildstein tylko ją wyniósł (i nigdy nie twierdził jakoby bya to lista agentów) i i chwała mu za to bo do tego czasu w ogóle wszyscy robili ściemę.
A można było zrobić tak, jak w Niemczech...
abstrachując już od oceny tego akurat jego działania, czytałem sporo jego felietonów i w wielu przypadkach się z nim zgadzam. co nie zmienia faktu, że jednak częściej zgadzam się z Rybińskim i Ziemkiewiczem, bo są bardziej liberalni. ale nie uważam publikacji owej listy za coś negatywnego. od listy Macierewicza różniła się ona choćby tym, że nie była selektywna i trafiła w całości do publicznego obiegu. poza tym dosyć mocno ożywiła wówczas dyskusję nt. lustracji jako takiej.
Owszem podniósł spowrotem sprawę ale w jakim stylu? Publikacja ta bardziej przypomina działanie na zasadzie: Zabijmy wszystkich, Bóg rozpozna swoich. A mediom w to graj, bo przez miesiąc czy dwa oskarżano ludzi o współprace tylko dlatego że ich imie i nazwisko było na liście. Zresztą jak się okazało wczoraj w IPN leży jeszcze mnóstwo niezbadanego materiału, więc mówienie o kimś na 100%, że jest agent, jest trochę niebezpieczne jeszcze:P
ale ja się z Kaczorami zgadzam że w Polsce nie ma wolnych mediów. (...)
No ale ustawa zakazująca wyrzucenia z pracy za poglądy jest śmieszna, bo jeszcze nigdy nie zdarzyło się, że ktoś został wyrzucony za poglądy. Zawsze znajdowano inny powód. Tylko, że wolne media według Kaczyńskich to takie media które ich nie krytykują, a takie media miało chyba tylko PZPR.
e tam, w temacie kreowania się na źródło jedynej prawdy do takiej GW im jeszcze dalekoĂÂ musiałbym sprawdzić dokładnie wszystkie fakty, które przytacza, ale wcale bym się nie zdziwił gdyby GP miała pewne podstawy do takich autolanserskich twierdzeń.
Mie wiem nie czytam GW Po prostu taki odczucie mam po przeczytaniu tego artykułu.
zresztą, jeszcze pewnie sporo syfu niedługo na wierzch wypłynie i dopiero wtedy może dowiemy się czegoś co nie zostawi miejsca na spekulacje... póki co każdy sobie może wybrać komu wierzy, na podstawie wiedzy i doświadczeń własnych
Ja się tylko zastanawiam kiedy jakiś poseł pokroju posła Kurskiego wyskoczy z rewelacją, że cała sprawa Rywina byla zrobiona po to, żeby wzmocnić postawę GW, która to w zamian pomaga teraz "układowi".