Live For Speed by Michal 011093

" />
Pablo Tychy:Jak najbardziej polecam obejrzenie tego filmu: najlepiej w kinie.
Ja powiem inaczej - jedynie w kinie. Gdyż jedynie tam będzie można w 100% poczuć klimat filmu, żaden monitor tego nie odda.

Generalnie zaraz po wyjściu z kina mój stosunek do filmu był obojętny. Nie nudziłem się, nic mnie szczególnie nie zirytowało, ale też od zachwytów byłem daleki. Im więcej jednak czasu upływa, tym bardziej przychylam się w stronę osób chwalących nową produkcję Abramsa. Mimo, że ta wiecznie trzęsąca się kamera momentami wkurza niemiłosiernie (delikatnie mówiąc), to jednak grzechem byłoby doszczętne zrównanie "Cloverfield" z ziemią.

Kolejna sprawa, to że film zdecydowanie mógłby być dłuższy. Półtorej godziny zlatuje w oka mgnieniu i czuć pewien niedosyt. Tym bardziej, że film rozkręca się na dobre dopiero po jakimś czasie. Ale na szczęście są też plusy. Kapitalny dźwięk - szczególnie ryk potwora dudniący w kinie to coś pięknego. Poza tym to, co drażni, to momentami również zachwyca - mianowicie obraz. Kiedy się nie trzęsie, to jest naprawdę nieźle. Szczególnie ujęcia pokazujące kreaturę siejącą spustoszenie - można się poczuć, jak naoczny świadek całej zadymy i za to brawa. No i na koniec to, co zachwyciło mnie najbardziej - uwertura Michaela Giacchino podczas napisów końcowych. Facet przeszedł sam siebie i mimo, że to tylko jeden utwór, to bije na głowę jego wszystkie dotychczasowe dokonania. Autentycznie ciarki na plecach!

Wychodzi na to, że w ogólnym rozrachunku polecam. Aczkolwiek jeśli ktoś ma na film ochotę, niech bez namysłu wali do kina, a nie czeka na seans w domowym zaciszu. Zwyczajnie nie godzi się to oglądać w tv, przy kolacji.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spaniele.keep.pl