Live For Speed by Michal 011093


W sobotę od 13:00 odbędzie się akcja Znicz, więcej możecie przeczytać na stronie konicpzpn.pl

http://blog.koniecpzpn.pl/2009/10/21/akcja-znicz/


"Twarzą akcji "Koniec PZPN" jest Filip Gieleciński, który na kilka dni stał się prawdziwą gwiazdą mediów. "Zapewne większość ludzi, którzy poparli akcję KoniecPZPN.pl, zaskoczona będzie informacją, że Gieleciński to niedawny kolega partyjny... prezesa PZPN Grzegorza Laty. Jak zapewnia Gieleciński, z SLD, którego Lato był senatorem, już dawno wystąpił. Potem pracował m.in. w wydawnictwie Pink Press – największym polskim wydawcy pornosów. Dziś pracuje na kierowniczym stanowisku w dużej warszawskiej agencji reklamowej Glob Media. Agencja ta zajmuje się m.in. organizacją nietypowych kampanii reklamowych, polegających na wciąganiu nieświadomych tego zwykłych ludzi w „spontaniczne” działania dla celów marketingowych" - pisze "Gazeta Polska".

Czy akcja KoniecPZPN.pl nie jest czasem częścią jego pracy. - Moja firma nie ma z tym nic wspólnego. Nie brałem urlopu, ale moi szefowie dość tolerancyjnie patrzą na razie na to, czym się zająłem - odpowiada.

"Gieleciński nie jest jedyną osobą wśród głównych animatorów akcji, która zajmowała się podobnymi działaniami. Wystarczy poszperać w internecie, by dowiedzieć się, że inna z osób wymienionych na stronie, czyli Dariusz Doroziński, organizowała w Kole akcję o nazwie Dzień Przytulania. Na portalu epr.pl czytamy, że „Projekt polegał na wypromowaniu wśród Polaków idei »darmowego przytulania« oraz zebraniu 100 tys. podpisów pod petycją ustanowienia 24 Czerwca Polskim Dniem Przytulania. Następnie zbudowano skojarzenie pomiędzy świętem a marką Hoop Cola”. Kibice z Koła sympatyzują z Lechem, na którego mecze jeżdżą do Poznania. Ludzie z tamtejszego fan-clubu Lecha Dorozińskiego nawet kojarzą, bo to małe miasto, ale nie z kibicowania" - kontynuuje "prześwietlanie" osób związanych z www.koniecpzpn.pl "Gazeta Polska".

Działalność członków inicjatywy spotkała się z zadziwiającym zainteresowaniem niektórych mediów, zwłaszcza TVN. Gieleciński jest zapraszany do programów należącej do koncernu ITI telewizji, na co nie mogli liczyć przez kilka lat aktywnie działający w stowarzyszeniach kibice. Ci nie mają zaufania do osób związanych z www.koniecpzpn.pl. Dla Wojciecha Wiśniewskiego, rzecznika Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa, warszawiak Gieleciński to człowiek znikąd.

- Zaskoczyło nas, że przed meczem ze Słowacją ulotki KoniecPZPN.pl rozdawały hostessy. Które stowarzyszenie kibiców stać byłoby na wynajęcie hostess? Mieliby za to ludzi, którzy rozdaliby ulotki - mówi Wiśniewski. - Nie wiem, co ci ludzie robili trzy lata, rok, a nawet miesiąc temu - mówi Krzysztof Markowicz, prezes Ogólnopolskiego Zrzeszenia Stowarzyszeń Kibiców.

- Oglądałem tego pana wywodzącego się z lewackich kręgów w TVN i miałem wrażenie, że chodzi mu głównie o wypromowanie własnej osoby, zaś ani o ruchu kibicowskim, ani nawet o działaniach PZPN, z którym my spieramy się od lat, nie ma pojęcia - mówi o Gielecińskim "Jędrek", lider kibiców ŁKS-u Łódź.

"Gazeta Polska" jest przekonana, że w akcję zaangażowało się wiele osób, które robią to co robią dla wyższej idei, ale zastanawia się, czy aby na pewno wszystkie osoby związane z KoniecPZPN.pl działają bezinteresownie i spontanicznie. Kto może zyskać najwięcej na całej kampanii uderzającej w Polski Związek Piłki Nożnej? Na tą grupę składa się zdaniem "Gazety Polskiej" kilka części składowych, o przynajmniej częściowo zbieżnych interesach.

"Są to rząd PO, kreowany przez niego na kandydata na prezesa PZPN Zbigniew Boniek, koncerny medialne na czele z TVN, Polsatem i „Gazetą Wyborczą” oraz skupiająca piłkarskie kluby Ekstraklasa S.A. Bliski jest im zapewne także Jan Tomaszewski, który atakuje PZPN, inicjatywę Gielecińskiego przyjął entuzjastycznie, "kiboli” nazywa bandytami, a na prezesa PZPN proponował jakiś czas temu Mariusza Waltera (jeden z szefów koncernu ITI)".

"Rządowi chodzi o przejęcie przez jego ludzi z rąk "leśnych dziadków” intratnych kontraktów związanych z Euro 2012. Ich kandydat to Boniek, który nie tak dawno zdobył się na zaskakującą deklarację, że podnieca go myśl, iż mógłby rozwalić PZPN. TVN i Polsat chciałyby z kolei przejąć w przyszłości prawa do transmisji meczów Ekstraklasy, które ma dotąd w swych rękach Canal Plus. Ekstraklasa S.A. to z kolei właściciele klubów, na czele z najsilniejszymi, w tym koncernem ITI. Jej szefem jest Andrzej Rusko, bliski Polsatowi".

"Dla TVN wykreowanie strony KoniecPZPN.pl oraz powstałego na jej bazie stowarzyszenia posłużyć może do rozreklamowania jego twórców jako lepszych kibiców. A do rozprawy ze złymi kibolami profesjonaliści zabiorą się bardziej fachowo od betonu" - pisze "Gazeta Polska".

Gazeta Polska/WP.PL

Komentarz WP: Doniesienia dotyczące ludzi bezpośrednio związanych z serwisem "KoniecPZPN.pl" na pewno robią duże wrażenie i skłaniają do głębszego zastanowienia się nad całą akcją. Jest jednak pewne "ale". Sugestie dotyczące tego, kto i w jakim celu ma przejąć PZPN, niekoniecznie muszą się sprawdzić.

Źródło Wp.pl
Już Wole Late szmate niż Waltera...




"Twarzą akcji "Koniec PZPN" jest Filip Gieleciński, który na kilka dni stał się prawdziwą gwiazdą mediów. "Zapewne większość ludzi, którzy poparli akcję KoniecPZPN.pl, zaskoczona będzie informacją, że Gieleciński to niedawny kolega partyjny... prezesa PZPN Grzegorza Laty. Jak zapewnia Gieleciński, z SLD, którego Lato był senatorem, już dawno wystąpił. Potem pracował m.in. w wydawnictwie Pink Press – największym polskim wydawcy pornosów. Dziś pracuje na kierowniczym stanowisku w dużej warszawskiej agencji reklamowej Glob Media. Agencja ta zajmuje się m.in. organizacją nietypowych kampanii reklamowych, polegających na wciąganiu nieświadomych tego zwykłych ludzi w „spontaniczne” działania dla celów marketingowych" - pisze "Gazeta Polska".

Czy akcja KoniecPZPN.pl nie jest czasem częścią jego pracy. - Moja firma nie ma z tym nic wspólnego. Nie brałem urlopu, ale moi szefowie dość tolerancyjnie patrzą na razie na to, czym się zająłem - odpowiada.

"Gieleciński nie jest jedyną osobą wśród głównych animatorów akcji, która zajmowała się podobnymi działaniami. Wystarczy poszperać w internecie, by dowiedzieć się, że inna z osób wymienionych na stronie, czyli Dariusz Doroziński, organizowała w Kole akcję o nazwie Dzień Przytulania. Na portalu epr.pl czytamy, że „Projekt polegał na wypromowaniu wśród Polaków idei »darmowego przytulania« oraz zebraniu 100 tys. podpisów pod petycją ustanowienia 24 Czerwca Polskim Dniem Przytulania. Następnie zbudowano skojarzenie pomiędzy świętem a marką Hoop Cola”. Kibice z Koła sympatyzują z Lechem, na którego mecze jeżdżą do Poznania. Ludzie z tamtejszego fan-clubu Lecha Dorozińskiego nawet kojarzą, bo to małe miasto, ale nie z kibicowania" - kontynuuje "prześwietlanie" osób związanych z www.koniecpzpn.pl "Gazeta Polska".

Działalność członków inicjatywy spotkała się z zadziwiającym zainteresowaniem niektórych mediów, zwłaszcza TVN. Gieleciński jest zapraszany do programów należącej do koncernu ITI telewizji, na co nie mogli liczyć przez kilka lat aktywnie działający w stowarzyszeniach kibice. Ci nie mają zaufania do osób związanych z www.koniecpzpn.pl. Dla Wojciecha Wiśniewskiego, rzecznika Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa, warszawiak Gieleciński to człowiek znikąd.

- Zaskoczyło nas, że przed meczem ze Słowacją ulotki KoniecPZPN.pl rozdawały hostessy. Które stowarzyszenie kibiców stać byłoby na wynajęcie hostess? Mieliby za to ludzi, którzy rozdaliby ulotki - mówi Wiśniewski. - Nie wiem, co ci ludzie robili trzy lata, rok, a nawet miesiąc temu - mówi Krzysztof Markowicz, prezes Ogólnopolskiego Zrzeszenia Stowarzyszeń Kibiców.

- Oglądałem tego pana wywodzącego się z lewackich kręgów w TVN i miałem wrażenie, że chodzi mu głównie o wypromowanie własnej osoby, zaś ani o ruchu kibicowskim, ani nawet o działaniach PZPN, z którym my spieramy się od lat, nie ma pojęcia - mówi o Gielecińskim "Jędrek", lider kibiców ŁKS-u Łódź.

"Gazeta Polska" jest przekonana, że w akcję zaangażowało się wiele osób, które robią to co robią dla wyższej idei, ale zastanawia się, czy aby na pewno wszystkie osoby związane z KoniecPZPN.pl działają bezinteresownie i spontanicznie. Kto może zyskać najwięcej na całej kampanii uderzającej w Polski Związek Piłki Nożnej? Na tą grupę składa się zdaniem "Gazety Polskiej" kilka części składowych, o przynajmniej częściowo zbieżnych interesach.

"Są to rząd PO, kreowany przez niego na kandydata na prezesa PZPN Zbigniew Boniek, koncerny medialne na czele z TVN, Polsatem i „Gazetą Wyborczą” oraz skupiająca piłkarskie kluby Ekstraklasa S.A. Bliski jest im zapewne także Jan Tomaszewski, który atakuje PZPN, inicjatywę Gielecińskiego przyjął entuzjastycznie, "kiboli” nazywa bandytami, a na prezesa PZPN proponował jakiś czas temu Mariusza Waltera (jeden z szefów koncernu ITI)".

"Rządowi chodzi o przejęcie przez jego ludzi z rąk "leśnych dziadków” intratnych kontraktów związanych z Euro 2012. Ich kandydat to Boniek, który nie tak dawno zdobył się na zaskakującą deklarację, że podnieca go myśl, iż mógłby rozwalić PZPN. TVN i Polsat chciałyby z kolei przejąć w przyszłości prawa do transmisji meczów Ekstraklasy, które ma dotąd w swych rękach Canal Plus. Ekstraklasa S.A. to z kolei właściciele klubów, na czele z najsilniejszymi, w tym koncernem ITI. Jej szefem jest Andrzej Rusko, bliski Polsatowi".

"Dla TVN wykreowanie strony KoniecPZPN.pl oraz powstałego na jej bazie stowarzyszenia posłużyć może do rozreklamowania jego twórców jako lepszych kibiców. A do rozprawy ze złymi kibolami profesjonaliści zabiorą się bardziej fachowo od betonu" - pisze "Gazeta Polska".

Gazeta Polska/WP.PL


żródło: http://sport.wp.pl/kat,17...ml?ticaid=18f85

Od samego początku te "oddolne inicjatywy" śmierdziały mi podstępem. :roll:
Oczywiście nie piszę tu o protestach po karach dla Lechii za transparenty upamiętniające 17.09. tylko o pustych stadionach i innych inicjatywach podawanych we wszystkich niemal mediach.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spaniele.keep.pl