Live For Speed by Michal 011093

Brak umowy z posrednikiem, przekazana prowizja
Witam,

Zaczynam być podejrzliwa co do agenta nieruchomości, który prowadzi zakup mojego przyszłego domu.

Ogłoszenie zostało wystawione na stronie pod szyldem pewnej znanej agencji nieruchomości (wciąż zresztą tam figuruje). Agent kontaktuje się ze mną jedynie z prywatnej skrzynki mailowej i nigdy nie podpisalismy umowy. Poza tym przy podspisywaniu umowy przedwstępnej z właścicielem nieruchomości, dostałam jedynie pokwitowanie otrzymania 50% prowizji, wyjątkowo niskiej, z pieczątką wskazującą na samozatrudnienie agenta.

Czy taka sytuacja jest normalna? Czy nie pozbawiam się możliwości reklamacji / dociekania swoich praw - w końcu nie mam umowy, która mówiłaby o tym, co do obowiązków agenta należy.

Dodam, że agent przekazał mi niezgodne z prawdą informacje, co do zawieranej umowy przedwstępnej - ale to już wiadomo, że Polak mądry po szkodzie.

Z góry dziękuję za sugestie, co w takiej sytuacji zrobić.



reklamacja usługi agencji nieruchomości
Agencja nieruchomości sprzedała mi mieszkanie rzekomo zbudowane w cegle (
pytalam o to kilkukrotnie przed zakupem, także w formie pisemnej). Podczas
generalnego remontu okazało się jednak, ze z cegły zbudowana jest 1 ścianka
działowa, a reszta to żelbeton. Czy w tej sytuacji mam prawo żądac zwrotu
zapłaconej prowizji?



> Rola agenta od nieruchomości sprowadzila sie do
> a) pokazania mieszkania
> b) doprowadzenia do "rozmowy negocjacyjnej" - która z winy posrednika
> przybrala niekorzystny dla nas obrót
> c) zaproponowania w czasie rozmowy notariusza, który mialby spisac umowe
> przedwstepną

do tego sprowadza się obsługa większości biur pośrednictwa, i większość ludzi
doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

Sprawdź swoją umowę z agencją - co jest jej przedmiotem? jeśli świadomie
podpisałeś dokument, że płacisz za podanie adresu, to nie bardzo widzę
mozliwośc reklamacji mimo tego, że pośrednik wpuścił cię na minę. Takich
dokumentów jak brak zadłużenia, zameldowanie - powinien wymagać notariusz przed
podpisaniem umowy, a sprawdzić powinieneś sam - agencja za to nie odpowiada.

BTW - moi znajomi mieli podobną sytuację - o tyle że wpłacili za pośrednictwem
agencji zadatek pełnomocnikowi właściciela - który jak się okazało - nie miał
żadnego pełnomocnictwa! pani agentka z rozbrajającą szczerością stwierdziła, że
nie sprawdzała, bo "pan wyglądał na uczciwego"... z tym że oni w ogóle nie
zapłacili żadnej prowizji, bo postraszyli ją sądem i sama zrezygnowała.



Reklamacja usługi agencji nieruchomości.
Od pewnego czasu poszukuję mieszkania. Udało mi się znaleźć odpowiednią ofertę, umówiłam się z
pośrednikiem na obejrzenie mieszkania. Oczywiście przed wskazaniem mi mieszkania pośrednik
podsunął mi do podpisania umowę pośrednictwa zobowiązującą mnie do zapłacenia prowizji w
przypadku sfinalizowania transakcji. Po kilku dniach doszło do spotkania z pośrednikiem oraz
właścicielami mieszkania, w trakcie którego mieliśmy ustalić szczegóły. Oczekiwałam niewielkiego
obniżenia ceny, na które sprzedający byli skłonni się zgodzić. Pośrednik jednak prawie nie
dopuszczając ich do głosu, przekonywał że cena jest nawet za niska itp. W efekcie nic nie udało się
stargować.
Moje pytanie: Czy mogę reklamować usługę pośrednika, z której jestem niezadowolona? Zawierając
umowę z pośrednikiem mogłam chyba oczekiwać, że będzie on reprezentował moje interesy w taki
sposób aby transakcja była dla mnie najbardziej korzystna. Działał on jednak na moją szkodę. Czy
taka umowa pośrednictwa jest jedynie zmuszeniem kupującego do zapłacenia prowizji, a na
pośrednika nie nakłada żadnych obowiązków?
Proszę o szybką odpowiedź. Sprawa jest pilna.



dodatek "Nieruchomości Poznań" a poznańskie metro
Witam,

przeglądałem dziś środową GW, i przeczytałem ciekawy artykuł w
dodatku "Nieruchomości Poznań". Najbardziej zaciekawiła mnie końcówka, z
której wynika, że w Poznaniu mamy METRO!!!!
Nie dość, że mamy metro, to jeszcze mamy Ursynów!
Mieszkam już parę lat w Poznaniu, a mimo to tak mało go znam :(

Może rozwinę trochę myśl, bo nie wszyscy czytali przedmiotowy artykuł, i
mogą stracić orientację.
Otóż, w dodatku zamieszczono artykuł o pośrednikach i jakości ich pracy.
Całkiem fajny, przydatny, można poczytać. Tylko, że pisany przez
Warszawiankę, dla potrzeb stołecznego dodatku GW (tak przypuszczam).
Poznańska Redakcja, bez zbędnego czytania, zamieściła ten artykuł. Poza
info o metrze (ew. nazwami pośredników), nie można znaleźć info, że akcja
reportażu (artykułu) dzieje się w Wwie. Ja cały czas myślałem, że chodzi o
Poznań! Że poznańska redakcja przeszła się po mieście, opisała poznańskie
agencje pośrednictwa, żeby korzyść z artykułu miał Poznaniak, bo dla niego
jest ten dodatek.
To już nie pierwszy raz, kiedy poznański dodatek Nieruchomości zawiera
artykuły opisujące Warszawę (a właściwie poza artykułami pisanymi przez
katedrę Nier. AE, innych artykułów o Poznaniu nie przypominam sobie).

W związku z tym mam postulat, aby nie nazywać dodatku Nieruchomości
dopiskiem Poznań, albo zamieszczać takie ogólne (warszawskie) artykuły w
dodatku DOM, który jest ogólnopolski, i w którym artykuły o Warszawie są
jeszcze do przełknięcia (chociaż tam też z Wwą przesadzają, bo o innych
miastach jest tyle co kot napłakał).

I jedno pytanie na koniec (luźno związane z tematem): czy jeśli gazeta
zamieszcza dwa razy ten sam artykuł (ew. komiks), w wydaniach z dwóch
różnych dni, mogę (teoretycznie) pokusić się o złożenie reklamacji, że
sprzedany mi towar (gazeta codzienna) ma wady?

pozdrawiam wszystkich, którym chciało się dobrnąć do końca tego posta :)
mko




Jesli to jest głośne myślenie proponuje je nieco uciszyć. Wybacz ale
tylu bzdur w jednym miejscu dawno nie widziałem. Zawód moze i
lubisz, chwalisz sie, że na rynku jestes dlugo a to co piszesz to
poprostu obraza samego siebie i pokazanie totalnego braku
kompetencji.

A teraz kilka wyjasnień.

Po pierwsze posiadasz polisę OC i nawet jesli nie chcesz pomoc
kupującemu, to w celu zapewnienia sobie chociazby komfortu, że nie
bedziesz musiał za coś odpowiadać , nie dlatego, że kupujący nie
płaci a w wyniku własnych błędów, niedopatrzeń.

Druga sprawa: weryfikacja często jest wybawieniem w kontakcie z
klientem, ponieważ nie każdy z kupujacych jest mieszkancem jakiegoś
ciemnogrodu i zadaje pytania zwiazane z sytuacją prawną.
No chyba, że lubisz kopiować prywatne oferty i w ogole nie interesuje
Ciebie stan nieruchomości. Czyli znowu w łeb dostaje Twoj rzekomy
profesjonalizm, za ktory chcesz wynagrodzenia.

"Jeżeli druga strona nie ma fachowego wsparcia i podpisze
wszystko "jak leci" - to prawnik drugiej strony może stworzyć
bardzo, ale to bardzojednostronną umowę. Wydaje mi się, że taka
sytuacja może się zdarzyć.Podobnie jest z nami. Reprezentujemy tę
stronę z którą mamy umowę pośrednictwa - tę która nam płaci. Druga
strona niech sobie sama zapewnia ochronę"

Troszke przebarwione;) raczej nie ma tutaj kogoś, kto wierzyłby w
to, żekazdy Polak ma grupe prawników za sobą. A wiekszość raczej
zdaje sie na intuicje, itd. A tak szczerze mająć wybierać
posrednika, czy też prawnika, wybrałbym prawnika, powody 2: poki co
porady prawne mniej kosztuja, dwa jednak wiedza prawnika w zakresie
doradztwa prawnego jest wieksza.
Poza tym, brzmi to troche jak proba zastraszenia Twojego
potencjalnego klienta.
Tylko znowu z tego co piszesz, wiekszość transakcji, jest
jednostronnych, kupujacy, albo sprzedajacy. A co to kogo obchodzi?.
Dla mnie jest to nawet pewien objaw: wygodnictwa, lenistwa. Bo nie
ma nic łatwiejszego, jak w odpowiedzi na pytanie klienta zajrzec do
konkurencji zaprzyjaźnionej i od reki zaproponować gotowca.
Wystarczy poszukać, podzwonić, pojezdzić.

Czy idac do sklepu po bułki, buty, pyta sie ktoś Ciebie o prowizje
iles tam % za podanie towaru? A jednak sprzedający musi ponosić
odpowiedzialność za i kupującego, i sprzedajacego, gwarancje,
reklamacje itd. Tez jest pewnego rodzaju pośrednikiem.

Sprzedając mieszkanie sciagasz podwojną prowizje z kupującego.
Pewnie wielu jeszcze tego nie wie, model wyglada tak: jedziesz do
klienta, ktory sprzedaje mieszkanie za 300 tysi dokladasz prowizje
2,5, 3% + Vat, wystawiasz za tyle mieszkanie a że prowizja i Vat nie
wygladaja najlepiej... zaokraglasz. W wyniku mieszkanie kosztuje juz
310 tysi, od tego kupujacy płaci prowizje. Nawet biorąc prowizję od
sprzedającego masz zarobek, 0% prowizji to też prowizja, może sie
wyda absurdem a jednak.


Owszem, jesli kupujący przychodzi i zleca kupno mieszkania, niech
płaci jest to jego wybór.

Ale co w przypadku, kiedy jakies mieszkanie wisi u Ciebie a kupujący
zgłasza sie sam? Nie potrzebuje, żadnej pomocy, 2-3 zakup? A
interesuje go jedynie lokalizacja? Nie wykonujesz żadnych starań o
klienta.

Dobra, mozna ksiązke napisać a to wszystko i tak jest juz tutaj
napisane, można poszukać na forum.

To co piszesz odbija sie źle i marketingowo i prawnie.

Nie tylko metrohouse ale coraz wiecej agencji postępuje podobnie.

Jaki wniosek? Otworzyc oczy, pomysleć zabrać sie do roboty, może
jednak zmiana branży lepiej wplynie? Bo samo forum wydaje mi sie, ze
nie...

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spaniele.keep.pl