Live For Speed by Michal 011093


Witam
Czy ktoś był na zebraniu w Karczewiskach?
Ja byłem na tym zebraniu. Ponieważ było zamkniete tylko dla samorządowców, nie wpuszczano osób bez zaproszeń.
Zakończyło się podpisaniem protestu przez znaczna wiekszośc władz samorządowych (oprócz prezydenta Lubina - bez komentarza).

Dzisiaj pozwoliłem zadzwonic sobie do Agencji Nieruchomości Rolnych w Legnicy. Pani zajmująca sie gminą Lubin potwierdziła, że Oddział we Wrocławiu zablokował "profilaktycznie" sprzedaż nieruchomosci Skarbu Państwa znajdujących sie w okolicy na złożu.

Komitet Sterujący potwierdził mi fakt otrzymania protestu samorządowców i mają sie do tego ustosunkować.



I jeszcze w sprawie Agencji Nieruchomości Rolnych.
W piątek byłem na zebraniu Powiatowej Rady Dolnoślaskiej Izby Rolniczej w Legnicy. Jednym z gości była kierownik ANR w Legnicy.
Poniewaz nie ma żadnych konretów w sprawie budowy kopalni "góra" ANR zdecydowała o zablokowaniu sprzedaży nieruchomości Skarbu Państwa na terenach znacznie dalszych niz Gmina Lubin. Zablokowano też gminę Kunice, Prochowice, Miłkowice a nawet Ruja. Jakby nie patrzyć to praktycznie cały powiat legnicki. Na powiecie lubińskim to gmina Lubin i Ścinawa.
Jeśli blokadą inwestycji zostana objete te tereny decyzją rządu to niestety czeka nas jednak zapaść a nie osławione Brunatne Eldorado.



Kupno gruntów między Lubinem a Legnicą znów będzie możliwe. Agencja Nieruchomości Rolnych wznowiła bowiem przetargi na zakup gruntów, na których prawdopodobnie miałaby powstać kopalnia węgla brunatnego.

O ewentualnej budowie kopalni w okolicach Lubina i Legnicy zaczęło był głośno w lutym tego roku. Kolejne doniesienia prasowe sugerowały, że już wkrótce mieszkańców okolicznych wsi czekają wysiedlenia. Rząd długo milczał w tej sprawie i dopiero niedawno, pod wpływem nacisków lokalnych działaczy, zaczęły pojawiać się informacje, że państwo jest zainteresowane zalegającymi pokładami węgla. Konkretów jednak jak dotąd nie podano.

Kwestia wydobycia węgla spowodowała, że Agencja Nieruchomości Rolnych postanowiła profilaktycznie wstrzymać sprzedaż należących do Skarbu Państwa gruntów na tym terenie, by ułatwić przyszłej kopalni ich wykup.

Brak jest jednak precyzyjnych informacji na temat kopalni, dlatego w ostatnim czasie wznowiono przetargi.

- Dopóki nie będzie miejscowego planu o eksploatacji będziemy sprzedawać te grunty – powiedziała nam Alicja Mochol-Kędziora, administrator w legnickim oddziale ANR.

Na razie nie wiadomo jeszcze czy znajdą się chętni na kupno gruntów zagrożonych odkrywką. ANR jest teraz na etapie rozpisywania przetargów i najwcześniej w październiku okaże się czy ziemie pod Legnicą cieszą się zainteresowaniem nabywców.

MS

tekst pochodzi z www.lubin.pl



Szwedzki koncern energetyczny Vattenfall planuje postawić pod Ścinawą na Dolnym Śląsku wielką elektrownię o mocy 4000 MW i zatrudnić w ciągu kilku lat nawet 15 tys. osób - dowiedzieliśmy się nieoficjalnie.

Szwedzi odwiedzili Ścinawę we wrześniu. W mieście spędzili dwa dni. - Byliśmy pod wrażeniem ich przygotowania - mówi nam osoba, która brała udział w rozmowach. - Na zdjęciach satelitarnych dokładnie co do metra pokazali miejsce, w którym chcieliby postawić elektrownię. Jak na dłoni widzieliśmy ogromne pokłady węgla brunatnego, płynącą nieopodal Odrę, magistralę kolejową i stacje najwyższych napięć. Wiedzieli wszystko.

Andrzej Holdenmajer, burmistrz Ścinawy: - Mogę jedynie przyznać, że takie spotkanie miało miejsce. Przedstawiciele szwedzkiego koncernu byli niezwykle zainteresowani tą lokalizacją. Zadawali setki pytań. To już nie było sondowanie miejsca, a bardzo poważna rozmowa o budowie elektrowni.

Szwedzi są zainteresowani 200-hektarowym popegeerowskim polem między wsiami Grzybów, Jurcz i Dziewin. Teren należy do Agencji Nieruchomości Rolnych. W bezpośrednim jego sąsiedztwie płynie Odra, której wody chłodziłyby turbiny.

Elektrownia ma dysponować ogromną mocą około 4000 MW. Dla porównania elektrownia Turoszów ma dwa razy mniejsze moce produkcyjne, a opalana węglem brunatnym elektrownia BOT w Bełchatowie (największa tego typu w Europie) porównywalne.

Początkowo jeden z pięciu bloków elektrowni miałby być opalany węglem kamiennym, pozostałe cztery prawdopodobnie rosyjskim gazem ziemnym, a nie węglem brunatnym, którego w okolicach Legnicy i Ścinawy zalegają ogromne pokłady. Złoże "Legnica" odkryto w latach 50. przy okazji poszukiwań i dokumentowania złóż miedzi. Składa się na nie pięć pól eksploatacyjnych: Legnica Zachód, Legnica Wschód, Legnica Północ, Ścinawa i Ruja.

Dlaczego więc Szwedzi nie chcą z nich korzystać: - Zależy im na czasie. Węgiel brunatny trzeba najpierw wydobyć. To wydłużyłoby budowę elektrowni nawet do 15 lat albo i dłużej - tłumaczy człowiek biorący udział w negocjacjach.

Dlatego szwedzki koncern chce sprowadzać z Górnego Śląska węgiel kamienny. Dodatkowy atut Ścinawy to fakt, że nieopodal niej biegnie magistrala kolejowa. Szwedzi nie chcą zaprzepaścić polskich złóż węgla kamiennego. Vattenfall planuje rozbudowę elektrowni o nowe, opalane nim bloki.

Inwestorzy zapewniają, że nowa elektrownia będzie przyjazna środowisku. Wyposażona ma zostać w najnowocześniejszy system wychwytywania dwutlenku węgla. Zastosują go po raz pierwszy w uruchamianej w połowie 2008 roku elektrowni w Niemczech.

Całość przedsięwzięcia może pochłonąć nawet 5 mld euro. Byłaby to największa zagraniczna inwestycja w Polsce. Szwedzi mogą stworzyć nawet 15 tys. miejsc pracy, około 5 tys. w samej elektrowni, kolejne 10 tys. w kopalni węgla brunatnego. Elektrownia mogłaby ruszyć za mniej więcej pięć lat.

Łukasz Zimnoch, rzecznik prasowy Vattenfall Poland: - Na tym etapie negocjacji mogę jedynie powiedzieć, że jesteśmy bardzo zainteresowani budową w Polsce nowych elektrowni. Chcemy być jednym z liderów branży energetycznej nad Wisłą.

O wizycie w Ścinawie nie chciał mówić: - Dopóki nie zostaną podpisane umowy, nie będziemy wypowiadać się na temat konkretnych lokalizacji.

Vattenfall jest czwartym pod względem wielkości producentem energii elektrycznej w Europie i największym producentem ciepła. Firma prowadzi działalność w Danii, Finlandii, Niemczech, Polsce i Szwecji. W Polsce jest właścicielem m.in. elektrociepłowni: Siekierki, Żerań, Pruszków oraz ciepłowni Wola i Kawęczyn.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław

http://miasta.gazeta.pl/w...51,4538254.html

====================================================


Jeżeli Szwedzi dopną swego , to w niedalekiej przyszłości uzyskamy 15 tys nowych miejsc pracy, co powinno cieszyć. Patrząc jednak na to z drugiej strony, możemy się spodziewać , że w niedługim czasie zobaczymy tam wielką dziurę, która towarzyszy kopalniom odkrywkowym. Cieszyć się z tego, czy martwić ? A może sami powinniśmy za to się zabrać i nie oddawać tej inwestycji w ręce Szwedów ?




Radę nadzorczą największej spółki rolniczej na Dolnym Śląsku opanowali działacze Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wkrótce zmieni się dyrektor dolnośląskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa
Zmiany personalne w ARiMR i spółkach zależnych od tej agencji to efekt porozumień koalicyjnych między PO i PSL-em. Ludowcom podlega Ministerstwo Rolnictwa, które nadzoruje m.in. ARiMR, Kasę Rolniczych Ubezpieczeń Społecznych, Agencję Nieruchomości Rolnych oraz Agencję Rynku Rolnego. Do niedawna tymi instytucjami kierowali ludzie Samoobrony, a po wyrzuceniu przez Jarosława Kaczyńskiego Andrzeja Leppera z rządu - działacze Prawa i Sprawiedliwości.

Kilka tygodni temu zaczęła się kolejna karuzela stanowisk. W ubiegłym tygodniu prezesem centrali KRUS-u został Roman Kwaśnicki, który w 2006 roku kandydował z ramienia PSL-u na prezydenta Jeleniej Góry. Ostatnio pracował w urzędzie marszałkowskim jako wicedyrektor departamentu rozwoju regionalnego, a w latach 1995-1997 był wicewojewodą jeleniogórskim.

Wkrótce z dolnośląskiej ARiMR - najważniejszej w kraju agencji rolniczej - zostanie odwołany Zygmunt Skiba z PiS-u. ARiMR zajmuje się wdrażaniem programów Unii Europejskiej i dzieli unijne dopłaty dla rolników. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Skibę ma zastąpić działacz PSL-u Mariusz Gregorczyk. Jest on wiceprezesem zarządu regionalnych struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego na Dolnym Śląsku i wieloletnim pracownikiem Agencji.

Tadeusz Drab, prezes dolnośląskiego PSL-u, wicemarszałek województwa: - Zmiany w ARiMR były najpilniejsze i konieczne. Niestety, po poprzednikach został wielki bałagan. Zwłaszcza po okresie, gdy w agencji rządzili ludzie z Samoobrony.

W poniedziałek zmienił się skład rady nadzorczej Dolnośląskiego Centrum Hurtu Rolno-Spożywczego, największej spółki rolniczej na Dolnym Śląsku, w której większość udziałów ma ARiMR.

W siedmioosobowej radzie nadzorczej zmieniło się sześć osób. Trafili do niej m.in. Wojciech Szydełko, członek PSL-u i kandydat do Sejmu partii w ubiegłym roku, oraz Wojciech Legawiec (PSL), który kandydował do Sejmu w 2005 roku z województwa świętokrzyskiego. Trzy inne osoby to pracownicy warszawskiej centrali ARiMR, którą od ubiegłego tygodnia kieruje Dariusz Wojtasik z PSL-u.

Przedstawiciele ARiMR tak bardzo chcieli wymienić skład rady nadzorczej, że w pośpiechu odwołali przedstawiciela Skarbu Państwa, który podlega Platformie Obywatelskiej. - Na sali zapadła konsternacja i głosowanie przerwano na jakiś czas. Wznowiono je dopiero po instrukcjach z Warszawy, by nie odwoływać przedstawiciela Skarbu Państwa. Po przerwie ta osoba została przywrócona do rady - mówi osoba obecna na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy, zastrzegając anonimowość. Wybrana w poniedziałek rada nie powołała jednak nowego zarządu.

Poza Dolnośląskim Centrum Hurtu Rolno-Spożywczego ARiMR ma też udziały w dwóch innych spółkach rolniczych na Dolnym Śląsku - w Legnicy i Wałbrzychu. Tam na razie nie doszło do zmian.



"Nadchodzi czas węgla brunatnego
2009-09-14 09:44:53
Zgodnie z planami Porozumienia Producentów Węgla Brunatnego w 2015 ma ruszyć budowa Kopalni „Legnica”. Z powierzchni ziemi w praktyce zniknąć mają gminy Miłkowice i Kunice..

Do końca przyszłego roku mają zostać zakończone prace legislacyjne nad siedmioma sejmowymi ustawami, które pozwolą państwu rozpocząć gigantyczną inwestycję, jaką będzie budowa między Legnicą, Prochowicami a Lubinem – kombinatu górniczo – energetycznego. Teren ten zamieni się w wielką kopalnię odkrywkową węgla brunatnego. W jej sąsiedztwie wybudowana zostanie elektrownia.

- Prace w sejmowych podkomisjach nabrały ostatnio ostrego tempa. Kilka dni temu podkomisja do zmian w ustawie o gospodarce nieruchomościami pozytywnie zaopiniowała propozycję zapisu o dwumiesięcznym okresie wywłaszczenia. Teraz trafi on pod głosowanie do sejmu – mówi Irena Rogowska, wójt lubińskiej gminy wiejskiej.

Jeśli powstanie odkrywka to Kunice i Miłkowice znikną z powierzchni ziemi. Ale sprawa dotyczy również i Legnicy. Przecież odkrywka rozpoczynać się będzie na jej rogatkach. Rządowe plany zniszczą również Legnicę. Miasto straci płuca, którymi są nasze tereny – dodaje Irena Rogowska.

Samorządowców i mieszkańców podlegnickich gmin nie przekonują pieniądze, którymi ich gminne budżety zostaną dzięki inwestycji zasilone.
- Na co nam te miliony, skoro przestaniemy praktycznie istnieć – rozkłada ręce Zdzisław Tersa, wójt Kunic.

Wtóruje mu wójt Miłkowic Waldemar Kwaśny.
- Moja gmina pod nóż pójdzie jako pierwsza. Zamiast Miłkowic będzie wielka dziura a mieszkańcy zostaną wysiedleni – mówi Kwaśny.

Samorządowcy rozpoczęli kampanię przeciwko odkrywce. 27 września mieszkańcy Prochowic, Kunic, Miłkowic, Ścinawy, Rui i gminy wiejskiej Lubin wezmą udział w referendum. Odpowiedzą na pytanie, czy chcą na swoim terenie kopalni węgla brunatnego.

- Może rząd weźmie pod uwagę stanowisko mieszkańców – mówi Halina Kołodziejska, burmistrz Prochowic, które tak jak Legnica staną na skraju wielkiej hałdy.
Pomysł organizacji referendum irytuje specjalistów od energetyki i górnictwa.

- Dziwi mnie, że o strategicznych dla państwa kwestiach decydować mają mieszkańcy sześciu dolnośląskich gmin – mówi prof. Lech Gładysiewicz, dziekan Wydziału Geoinżynierii, Górnictwa i Geologii Politechniki Wrocławskiej.

Państwowa spółka PGE decydująca o bezpieczeństwie energetycznym kraju szybko zareagowała na akcję samorządowców. Za pośrednictwem agencji PR z Poznania ma zamiar prowadzić w naszym regionie kampanię informacyjną, która ma przekonać mieszkańców do odkrywki i wynikających z jej istnienia korzyści dla regionu i ich samych.

Środowiska górnicze i energetyczne przekonują, że budowa nowej kopalni węgla brunatnego jest koniecznością, ponieważ daje on Polsce 32 procent energii elektrycznej. A obecne złoża wystarczą tylko do około 2025 roku.

Złoża węgla brunatnego zalegającego na terenie między Legnicą, Lubinem a Prochowicami na głębokości od 175 do 220 metrów, szacowane są na największe w Europie. Wejście do kopalni ma być zlokalizowane w okolicach ulicy Działkowej w Legnicy, nieopodal obwodnicy zachodniej. W oddalonym od Legnicy kilka kilometrów Wiercieniu ma zostać wybudowana elektrownia. W kopalni prace ma znaleźć około 3 tysięcy osób. W elektrowni – tysiąc. W 2011 ruszyć mają prace przygotowawcze, wykup przez państwo terenów, ich odwodnienie i budowa infrastruktury technicznej. W 2015 rozpocznie się budowa kopalni. Eksploatacja węgla w kopalni „Legnica” ruszy w 2022 roku. "

http://fakty.lca.pl/legnica,news,182...runatnego.html

[img]http://lca.pl/image.php?id=8426&size=1
[/img]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spaniele.keep.pl