Live For Speed by Michal 011093

kościelny dygnitarz obszarnikiem na koszt państwa
Ksiądz prałat Eugeniusz Marciniak z Włocławka był do niedawna sekretarzem
Episkopatu Polski ds. duszpasterstwa rolników i przemysłu rolno-spożywczego
oraz dyrektorem Wydawnictwa Duszpasterstwa Rolników. Żeby należycie pojmować
chłopskie problemy, postanowił zostać gospodarzem.
Kolonizatorzy
– W 1994 r. zwrócił się do mnie z propozycją, żeby zainwestować na Mazurach.
Uprawiałem 50 ha ziemi na Kujawach. Chciałem mieć więcej – opowiada Józef
Kuroczycki, z wykształcenia rolnik i pedagog.
Marciniak miał porwaną sutannę i złachane buty. Mimo to bez przeszkód
wydzierżawił od Agencji Nieruchomości Rolnych w Olsztynie perłę, czyli
gospodarstwo Międzychód. Kuroczycki łyknął gospodarstwo Rąbity. Ponad 500 ha
leżącej odłogiem, zachwaszczonej ziemi. Ponieważ klecha groszem nie
śmierdział, Kuroczycki poręczył jego zobowiązania majątkiem z Rąbit.
– W Międzychodzie było pięć klimatyzowanych kurników po 8 tysięcy metrów.
Nowoczesna obora na głęboką ściółkę, w której można trzymać 150 krów.
Produkcja w toku. W Rąbitach nie było nawet gdzie mieszkać. Ale Marciniak
mówił o połączeniu sił i stworzeniu silnej grupy producenckiej, w której będę
dyrektorem – opowiada Kuroczycki. Ksiądz miał talent do robienia urzędnikom
wody z mózgu. Do tych, których nie znał, jeździł razem z Kuroczyckim. W
sutannie albo choć w koloratce szarmancko przepuszczał kumpla przez drzwi i
tytułował „panie pośle” czy „panie senatorze”. Niby nic, a przepisy stawały
się przyjaźniejsze. Można było coś dostać albo liczyć na umorzenie.

www.nie.com.pl/main.php?dzial=akt&id=4658



Jaka powinna być droga Radomia do hali?
"Jaka powinna być droga Torunia do hali?

Wojciech Giedrys 24-05-2006 , ostatnia aktualizacja 24-05-2006 19:53
Przykładów, jak budować i inwestować w obiekty sportowo-widowiskowe, nie
trzeba szukać daleko. Nowoczesne hale mają w naszym regionie Bydgoszcz,
Włocławek i Inowrocław
O hali sportowej z prawdziwego zdarzania mówi się w Toruniu co najmniej od
dekady. Poprzednie władze miasta ogłosiły nawet konkurs na projekt i budowę.
Hale obiecał też w swojej kampanii przed wyborami samorządowymi obecny
prezydent Michał Zaleski. Miała powstać jeszcze za jego kadencji. Tak się
jednak nie stanie. Lepiej poradzili sobie sąsiedzi z Bydgoszczy, Włocławka i
Inowrocławia. "Gazeta" podpowiada władzom miasta, jak doprowadzić do
zbudowania takiego obiektu - trzeba iść śladem sąsiadów.

Największy obiekt w naszym województwie powstał w Bydgoszczy. Hala Łuczniczka
jest areną dla meczów koszykarskich, siatkarskich, piłki halowej oraz imprez
lekkoatletycznych. Odbywają się tam również wystawy i koncerty. Obiekt, który
pomieści 7 tys. widzów, powstał na nabrzeżu Brdy w 2002 r. Jego budowa
kosztowała ok. 39 mln zł. Bydgoszcz rozpoczęła ją z własnych środków, ale
jednocześnie starała się o dofinansowanie z Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu.
W pozyskanie środków zaangażowali się bydgoscy politycy wszystkich opcji. Ich
naciski zakończyły się powodzeniem - hala została wpisana na listę inwestycji
strategicznych UKFiS. Urząd przekazał na ten cel 19 mln zł.

Niewiele mniej co Łuczniczka osób pomieści Hala Mistrzów we Włocławku. Mecze
koszykarskiej reprezentacji Polski może tu oglądać 6 tys. widzów. Obiekt to
jedno z najciekawszych pod względem architektonicznym rozwiązań w Polsce -
dach jest podwieszany na linach. - Budowa trwała 16 miesięcy i skończyła się
we wrześniu 2001 - mówi Jarosław Biegała, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji
we Włocławku.

Hala powstała na podmokłych terenach, gdzie znajdowało się wysypisko śmieci.
Aby konstrukcja była stabilna, trzeba było wbić ponad 300 specjalnych pali.
Jej wzniesienie kosztowało 27 mln zł. Większość środków wyłożył Urząd Miasta
we Włocławku (16 mln). 1 mln zł - tyle w sumie przekazali sponsorzy klubu
koszykarskiego - Anwil oraz Orlen. Pozostałą część sfinansował Urząd Kultury
Fizycznej i Sportu. Hala Mistrzów ma bogate zaplecze, obok niej mieści się
hotel, restauracja oraz basen.

Powody do dumy mają też inowrocławianie. Hala, której trybuny mieszczą 2,5
tys. osób, jest miejscem nie tylko rywalizacji sportowej - odbywają się w niej
również koncerty, imprezy artystyczne i handlowe. Jej budowa zaczęła się
jeszcze w latach 80. Później została przerwana i ruszyła dopiero w 1998 r.
Obiekt otwarto w 2000 r., a jego budowa pochłonęła 24 mln zł - większość
sfinansowało miasto. Wchodzi ona w skład kompleksu, na którym znajduje się
m.in. hotel, kort tenisowy i trzy boiska.

Na jakim etapie jest toruńska hala? - Miasto w tegorocznym budżecie
przeznaczyło 3 mln zł na przygotowanie inwestycji, czyli m.in. wykup gruntów
pod halę - mówi Wiktor Krawiec, szef magistrackiego wydziału gospodarki
nieruchomościami. - Na odkupienie terenów przy ul. Balonowej nie przeznaczymy
całej kwoty. Uzgadniamy jeszcze z Agencją Mienia Wojskowego, jaki będzie
zakres prac, do których zobowiązało się miasto. Chodzi m.in. o przeniesienie
sprzętu wojskowego oraz wybudowanie zadaszenia. Do podpisania ostatecznego
porozumienia dojdzie najpóźniej za miesiąc.

Bernard Kwiatkowski, dyrektor magistrackiego wydziału inwestycji
strategicznych i obsługi inwestorów: - Niebawem ogłosimy konkurs na bryłę i
projekt hali. Chcemy równolegle wszcząć procedurę dotyczącą przygotowania
planu przestrzennego zagospodarowania.

Hala ma być wielofunkcyjna: odbywać się tam będą imprezy sportowe, koncerty
czy targi. Obok niego miałby też powstać hotel oraz sale konferencyjne. -
Odwiedziliśmy największe obiekty w regionie - mówi Kwiatkowski. - Uda nam się
przez to wyeliminować błędy, jakie popełniono w tamtych konstrukcjach.

Trybuny obiektu miałby pomieścić 5 tys. widzów. Kwiatkowski ucieka jednak od
konkretnych odpowiedzi o termin i koszty inwestycji. Jeszcze w ubiegłym roku
zapowiadał, że budowa może się jesienią obecnego. Później twierdził, że
pierwsza łopata może być wbita w ziemię na przełomie 2006/2007. - Będziemy
starać się o środki unijne budżetu na lata 2007-13 - podkreśla. - Mogłyby one
wynieść 85 proc. ogólnej kwoty. Część funduszy pokryje miasto, a o resztę
zamierzamy się starać w ministerstwie sportu."

A jak sprawy się mają w Radomiu? Myśli ktoś już o tym?
Jak wyglądała umowa kupna TYCH terenów?

JADAR PTE w Radomiu, ul. Warszawska 126 zaprasza do rokowań dotyczących
sprzedaży prawa własności nieruchomości gruntowej, częściowo zabudowanej
położonej w Radomiu u zbiegu ulic A. Struga i St. Zbrowskiego.

Przedmiot sprzedaży
Przedmiotem sprzedaży jest nieruchomość gruntowa częściowo zabudowana,
położona w Radomiu u zbiegu ulic A. Struga i St. Zbrowskiego, oznaczona w
ewidencji gruntów miasta Radomia jako działka nr 81 o powierzchni 15.414 m2.
www.jadar.pl/ogloszenia.htm

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spaniele.keep.pl