Live For Speed by Michal 011093

1.Huta stali (ma juz ponad 100 lat) Pochwale sie,jeden z najlepiej zachowanych zabytkow techniki na swiecie Czy w europie niewiem.
2.Odlewnia Zeliwa
3.Odlewnia Bazaltu jedyna w Malopolskim
4.SSES(Specjalna Strefa Ekonomiczna Starachowice)
5.Fabryka samochodow ciezarowych STAR obecnie MAN



Bill nieźle pierdzieli. Jakiż to przemysł motoryzacyjny miała
Polska?? Same archaiczne licencje w tandetnym wykonaniu.

Bielsko nie jest zamknięte -fabryka nie produkuje już samochodów,
ale części i silniki. Tychy mają się znakomicie - największy w
Europie zakład Fiata (+Fordy) i nowoczesna fabryka silników. Lublin -
fabryka samochodów padła, ale dziś znów produkuje Honkery. FSO -
produkuje Lanosy na rynek Ukrainy i Rosji, oprócz tego Chevrolety.
Starachowice - zakład jest częścią koncernu MAN, produkuje szkielety
autobusów i podzespoły do pojazdów tej marki. Starów już się nie
produkuje, bo w Europie powstępuje proces eliminacji małych marek
cięzarówek(przez kilka ostatnich lat Stary były przebrandowanymi
Manami). Jelcz - produkuje samochody ciężarowe dla wojska i jest w
tym dobry. Autobusy zarżnęli na własne życzenie, bo były słabej
jakości i przewoźnicy woleli zwykle produkowane w Polsce Solarisy,
many, Volvo czy Scanie. Ostatnio na rynek autobusów miejskich wszedł
Autosan (predsiębiorstwo ma się dobrze), a przecież jeszcze jest
Solbus. Polska jest po Niemczech największym producentem autobusów w
Europie i ten sektor ma się znakomicie.



A gdzie jest osławiony PIP ?!
Przecież takie praktyki stosowane są w każdym, podkreślam każdym, supermarkecie,
obojętnie jakiej sieci!!!!!! W ciemno można wylosować i zrobić kontrolę! Ręczę
za skutki! Nie tylko zresztą w handlu! Wystarczyło by się przejechać na przykład
do montowni MANa w Starachowicach (w halach byłej Fabryki Samochodów Ciężarowych
STAR). Kierownicy robią z pracownikami co chcą i jak chcą. Praca po 10, 12, i
więcej godzin dziennie to normalka! A traktowanie, odzywki, wyzywanie od
najgorszych! Niechby który spróbował coś takiego zrobić w Niemczech!!! A u nas?!



Niniejszym chcę oświadczyć, że osoby pojawiające się na tym forum, a z związane
ze Starachowicami niszczą wizerunek tego miasta w oczach i uszach słuchaczy
dawnej Trójki. Mimo kryzysu i zmian na gorsze (ale nie takich jak w trUjce)
Starachowice nie zasługują na kąśliwe uwagi co poniektórych forumowiczów. I
mimo, że jestem na emigracji w Warszawie wiem, że są tam jeszcze ludzie.
Banach to niegdyś znana postać na lokalnej arenie. Syn dygnitarza PZPR i
dyrektora naczelnego Fabryki Samochodów Ciężarowych im. Feliksa Dzierżyńskiego.
W ten sposób jeszcze do końca lat 80-tych drzwi przed nim były prawie zawsze
otwarte. Jakimś cudem ukończona szkoła aktorska (?), a ponoć jeździły w związku
z tym specjalne delegacje do Krakowa. Nawet dziś działacze związani z lewicą
kręcą głową, że taki ktoś dostał taką posadkę w takiej Warszawie. Ciekawa
strona: michalbanach.w.interia.pl (może jakiś angaż do filmu?)
Z nadzieją kilka lat temu oczekiwałem na uruchomienie lokalnej rozgłośni - a
trwało to kilka lat. Niestety, jak się potem okazało - po kilku minutach
słuchania szczena opadała i więdły uszy... Link: mtmfm.w.interia.pl

Na temat trUjki sie nie wypowiadam, bo wiadomo o co chodzi (podobnie jak z
Radiostacją).



Ursus miał kłopoty już w czasach II RP, kiedy funkcjonował jako Państwowe
Zakłady Inżynieryjne (PZInż) - w tych zakładach Wojsko Polskie usiłowało
prowadzić produkcję samochodów ciężarowych dla siebie - i na rynek cywilny. Pod
koniec lat 20. trzeba było dotacjami ratować zakład przed upadłością...
Starachowice to sprawa nieco późniejsza - jedna z inwestycji Centralnego Okręgu
Przemysłowego (COP) z końca lat 30. Również fabryka wybudowana na rozkaz (w
okolicy, gdzie nie było niczego, tylko nadwyżka siły roboczej - tyle, że tych
ludzi trzeba było uczyć od podstaw omalże wszystkiego). NB: produkowany w PRL
model STAR 20 został skonstruowany jeszcze za II RP - jako PZInż 703...



MAN nie wybuduje fabryki we Wrocławiu
MAN nie wybuduje fabryki we Wrocławiu




Maciej Miskiewicz 27-06-2005 , ostatnia aktualizacja 27-06-2005 21:02

Wrocław już nie liczy się w walce o nową fabrykę ciężarówek MAN-a. Na placu
boju pozostały podkrakowskie Niepołomice i słowackie Koszyce

O tym, że Niemcy wybudują nowy zakład w Europie Środkowej, wiadomo już od kilku
miesięcy. MAN chce zainwestować w niego od 20 do 50 mln euro. Produkcja ruszy
pod koniec 2007 roku. Rocznie ma powstawać 15 tysięcy wielkich ciężarówek.
Decyzję o tym, gdzie powstanie fabryka, powinniśmy poznać w ciągu kilku
najbliższych tygodni.

O pozyskanie tej inwestycji starały się trzy kraje: Polska, Węgry i Słowacja.
Ale 17 czerwca zarząd koncernu podjął decyzję, że nowa fabryka powstanie albo w
Polsce, albo na Słowacji. Tyle, że w naszym kraju w grę nie wchodzą już -
wcześniej wymieniane jako potencjalne lokalizacje - Wrocław i Starachowice -
ale podkrakowskie Niepołomice. Taką informację przekazał ostatnio pismu "Euro
am Sonntag" Anton Weinmann, szef działu pojazdów MAN-a.

Dlaczego Wrocław odpadł z walki o MAN-a? Polska Agencja Informacji i Inwestycji
Zagranicznych nie komentuje sprawy. - Na tym etapie nie możemy przekazać
żadnych informacji - zastrzega Marcin Bęben, rzecznik prasowy PAIIZ.

Kraków pojawił się w wyścigu o fabrykę w ostatniej chwili. - To spowodowało, że
atut Wrocławia, jakim jest dobre skomunikowanie z resztą Europy, przestał mieć
takie znaczenie. Prawdopodobnie MAN wziął pod uwagę też opinię, że ze względu
na bliskość Niemiec płace na zachodzie Polski będą rosły szybciej niż w
Małopolsce - tłumaczy Maciej Mazur, wiceprezes Wrocławskiej Izby Gospodarczej i
redaktor naczelny wrocławskiego dwumiesięcznika "Samochody Specjalne", który
gościł w siedzibie MAN-a w Monachium.

Nasi urzędnicy nie kryją żalu. - Szkoda. Każdy duży zakład to szansa dla
Wrocławia. Teraz trzymamy kciuki za Kraków. Mam nadzieję, że kolejny duży
inwestor nie ucieknie na Słowację - mówi Marcin Garcarz, rzecznik prezydenta
Wrocławia.



Sanok
To prototypowy autobus o nazwie roboczej "Sanok". Poniżej wrzuciłem opis tego pojazdu (cytat z serwisu www.infobus.pl).

* * *

Już w 1958 r., a więc w rok po podjęciu seryjnej produkcji Sana H01, zaprezentowany został ciekawy prototyp autobusu turystycznego o nazwie Sanok. Miał on silnik krajowej produkcji (typ S470), o mocy maksymalnej 95 KM, będący modernizacją starachowickiej jednostki S42, stosowanej w Sanach H01. Umieszczony on został w tylnej części pojazdu, co było nowatorskim rozwiązaniem w stosunku do dotychczas produkowanych Sanów (seryjną produkcję autobusów z silnikiem umieszczonym z tyłu - Autosan H9 - rozpoczęto w Sanoku dopiero w 1973 r.!). Napęd przekazywany był na koła tylne od skrzyni przekładniowej poprzez wał napędowy. Elementy zawieszenia pochodziły z samochodu ciężarowego Star 21. Samonośna konstrukcja, podobnie, jak w przypadku Sana H01, opierała się na wręgach, a także na kasetonie podłogowym (wykorzystanym pomysłowo jako bagażnik podłogowy mogący pomieścić 300 kg bagaży) i płycie podłogowej. Sanok posiadał zależne zawieszenie kół przednich (sztywna oś wsparta na resorach piórowych) oraz tylnych (sztywny most tylny wsparty również na resorach piórowych). Tylne koła były bliźniacze. Autobus wyposażono w hydrauliczne hamulce z podciśnieniowym układem wspomagającym.

Pojazd o długości 9,42 m mógł pomieścić 40 pasażerów. Posiadał przy tym niezwykle oryginalne i futurystyczne nadwozie. Z przodu znajdowały się dwie szpiczaste osłony chwytów powietrza, natomiast tylna część, kryjąca silnik, była wysunięta poza tylną oś i zakończona ozdobnymi "ogonami". Karoseria Sanoka została w dużej mierze przeszklona, co ułatwiało widoczność kierowcy i pasażerom (w jednym z ówczesnych artykułów padło stwierdzenie, iż "Sanok jest najlepiej oszklonym polskim pojazdem"). Ostatni rząd siedzeń usytuowano tyłem do kierunku jazdy, aby ich pasażerowie mogli podziwiać podczas jazdy widoki przez wielką tylną szybę. Komfortową podróż zapewniały pasażerom wentylacja i ogrzewanie, które posiadał Sanok. Jedyne drzwi dwuskrzydłowe znajdowały się w środkowej części pojazdu, przy czym otwierane były tylko od wewnątrz. Drzwi dla kierowcy zostały umieszczone z lewej strony. Stanowisko kierowcy otrzymało nowoczesną stylistykę, klawiszowe wyłączniki oświetlenia i popielniczkę (mimo, że już wtedy kierowców autobusów obowiązywał zakaz palenia podczas jazdy). Ciekawostką jest fakt, iż Sanok posiadał z tyłu, obok koniecznego oświetlenia, również światła cofania, które nie były wymagane ówczesnymi przepisami drogowymi.

Prasa z pochwałą odnosiła się do prototypu z nadzieją na podjęcie jego seryjnej produkcji. Sanok zaprezentowany został władzom centralnym w Warszawie. Nigdy jednak nie pojawił się on w ofercie Sanockiej Fabryki Autobusów.


www.infobus.pl/text.php?id=251

Do tego jest jeszcze fotka o lepszej jakości niż ta ze skanu gazety.


www.infobus.pl/artykuly/251/l_1.jpg



A może nasi wielcy politycy (od zawsze w grze) pomyślą o kimś
nieskompromitowanym i niepodejrzewanym o udział w niejasnych transakcjach?
Bo znowu nie będzie na kogo głosować?

opzz.org.pl/nowa/assets/obj/opzzwmediach/d/27.01-03.02.2006.pdf
"Poseł Krzysztof Lipiec o Fabryce Samochodów Ciężarowych - Andrzej Pęczak, były
poseł SLD, siedzący w areszcie, jako były wiceminister skarbu państwa jest
odpowiedzialny za złodziejską prywatyzację Fabryki Samochodów Ciężarowych w
Starachowicach - tak na spotkaniu z mieszkańcami stanowczo stwierdził Krzysztof
Lipiec, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Poseł obiecał jej rozliczenie. Była to
część jego odpowiedzi na pytanie z sali,kiedy winni złej prywatyzacji FSC
zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. - Prywatyzacja FSC była realizowana u
schyłku rządu SLD i PSL. W imieniu tego rządu robi! to Andrzej Pęczak, ówczesny
wiceminister skarbu. Popierała go fabryczna organizacja OPZZ, na czele której
stał Sylwester Kwiecień, obecny prezydent miasta. Przeciw takiej prywatyzacji,
przeciw takiemu strategicznemu partnerowi była fabryczna organizacja
NSZZ "Solidarność", na czele ze Zbigniewem Rafatskim -podkreślił poseł. - Wiem,
że dokument na sprzedanie akcji FSC firmie Sobiesław Zasada Centrum SA
podpisali między innymi wspomniany Sylwester Kwiecień i Jerzy Capierzyński,
jako szef Związku Zawodowego Inżynierów i Techników FSC - uzupełnił wypowiedź
posła Piotr Kępa, dziś emeryt, wtedy pracownik FSC. Poseł potwierdził, że akcje
FSC, będące w rękach byłych pracowników są bezwartościowe. I nie da się
przywrócić ich wartości. - Jesteśmy za stałą komisją Śledczą. By rozliczyła
złodziejskie prywatyzacje w całej Polsce. Dla mnie FSC to była złodziejska
prywatyzacja. Jako posłowie sprawdzimy, czy skarb państwa dostał swoje
pieniądze od firmy Sobiesława Zasady, zgodnie z umową prywatyzacyjną fabryki
Jeśli nie, to będziemy domagać się pociągnięcia do odpowiedzialności ludzi
winnych tego zaniedbania - obieca! Poseł. Natomiast mieszkańcy wśród winnych w
samych Starachowicach widzieli nie tylko tych dwóch szefów związków zawodowych.
Jednoznacznie sugerowali, że to ówczesny prezydent miasta sprzedając
Sobiesławowi Zasadzie akcje fabryki będące w gestii miasta, za 15 proc. ich
wartości, pozwolił uzyskać mu pakiet większościowy i pełnię władzy w FSC.
Przypomnijmy, że tym prezydentem miasta był wtedy Grzegorz Walendzik - Poseł
Krzysztof Lipiec nie potwierdził tych sugestii sali ani im nie zaprzeczył.
Zachował się tak. jakby ich w ogóle nie było.Byli pracownicy FSC do dziś
uważają, że sprywatyzowany majątek FSC był kilkakrotnie większy niż Elektrowni
Połaniec czy Cementowni Nowiny Tam pracownicy dostali odpowiedni pakiet cennych
akcji i odpowiednie kwoty za nie. Ich zdaniem, im należą się kilka razy
większe. Temat prywatyzacji fabryki i bezwartościowych akcji jest przedmiotem
dyskusji na większości spotkań z posłami czy senatorami. Jeśli są to posłowie
lewicy, to mówią o winie Grzegorza Walendzika, późniejszego posła AWS. Jeśli są
to parlamentarzyści prawicy, to mówią o Sylwestrze Kwietniu, obecnym, lewicowym
prezydencie miasta. Istnieje obawa, że czym bliżej wyborów samorządowych, tym
więcej będzie takich dyskusji. Obaj panowie mają startować na prezydenta
miasta. Tym tematem nadal można grać w Starachowicach."

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spaniele.keep.pl