Live For Speed by Michal 011093

Użytkownik Krzysiek Kielczewski napisał:


| Ni, trzeba merdać, bo mąka na dno opada, a drożdże dryfują po powierzchni.

Hę? To może weź opisz po kolei jak robisz chleb, co?


Normalnie. Biorę litrowy słoik, wlewam ciepłej wody, dosypuję osiem
łyżek mąki, mieszam, zakrywam serwetką, odstawiam na szafkę. Merdam w
tym rano i wieczorem. Trzeciego wieczora dosypuję następne osiem łyżek
mąki, merdam, odstawiam. Następnego  dnia zaczyn powinien być urośnięty
i gotowy do użycia. A potem: pół kilo wygrzanej mąki żytniej, pół kilo
pszennej, nieco rozczynionych drożdży prasowanych, zaczyn, maślanki do
gęstości. Zagniesć ciasto, wymiędlić, odstawić do wyrośnięcia, znowyu
wymiędlić, do foremek i niech znowu rośnie. Potem piekarnik rozgrzać ile
fabryka dała i czekać aż się dzieło upiecze.

Tak w ogóle kalumnie na zaczyn rzucałam niesłusznie, chleb wyszedł
pierwsza klasa.




Ewa Pocierznicka wrote:
Użytkownik Krzysiek Kielczewski napisał:

| Ni, trzeba merdać, bo mąka na dno opada, a drożdże dryfują po
| powierzchni.

| Hę? To może weź opisz po kolei jak robisz chleb, co?

Normalnie. Biorę litrowy słoik, wlewam ciepłej wody, dosypuję osiem
łyżek mąki, mieszam, zakrywam serwetką, odstawiam na szafkę. Merdam w
tym rano i wieczorem. Trzeciego wieczora dosypuję następne osiem łyżek
mąki, merdam, odstawiam. Następnego  dnia zaczyn powinien być urośnięty
i gotowy do użycia. A potem: pół kilo wygrzanej mąki żytniej, pół kilo
pszennej, nieco rozczynionych drożdży prasowanych, zaczyn, maślanki do
gęstości. Zagniesć ciasto, wymiędlić, odstawić do wyrośnięcia, znowyu
wymiędlić, do foremek i niech znowu rośnie. Potem piekarnik rozgrzać ile
fabryka dała i czekać aż się dzieło upiecze.

Tak w ogóle kalumnie na zaczyn rzucałam niesłusznie, chleb wyszedł
pierwsza klasa.


Gratulancje, można też tak:
http://web.mac.com/macbernat/iWeb/joann/chleb.html

:)

Pozdrawiam, b.



"Włozamot" - fabryka we Włocławku;
"Familia Zbysio i Rysio" - były takie delikatesy w Toruniu;
"Prosektorium" - agencja ochrony i windykacji należności w Bydgoszczy;

A w warstwie wizualnej, że tak powiem: w miejscowości Czernikowo opodal Torunia
( na trasie do Wwy) mieści się sklep spożywczo - mięsny, którego ścianę zdobi
taki oto fresk: na leśnej polanie, za stołem z pieńka siedzą objęci w pół:
prosiak i kogut. Obaj mają pod szyją zawiązane serwetki, jeden dzierży widelec,
drugi nóż. Widać, czekają na posiłek.

Branża mięsno - wędliniarska to bogate źródło podobnych alegorii.



Jesli rozmowę na temat normalnego jedzenia odbierasz jako zadęcie, sporo przed
tobą! . Ale biorąc pod uwagę choćby to, ile fabryk produkuje rozmaite serwetki
oraz to, jakie tony serwetek papierowych i tych z materiału sprzedają
codziennie polskie sklepy myślę, że rozmowa na temat ich używania jest czymś
zwyczajnym. Chyba, że te wszystkie serwetki są kupowane ot tak, ze snobizmu,
żeby tylko inni widzieli co tam mam w koszyku, a potem, gdy już je przyniosę do
domu, wywalę je do śmietnika bo na co mi toto? Przecież nie będę tego używać!
Może po prostu znajomi nie maja zwyczaju chwalic ci się tym, że serwetek
używają na codzień. Przyznam, że ja z moimi znajomymi jeszcze nigdy nie
rozmawiałam na ten temat!
A tak przy okazji: jeśli zabrudzisz sobie kącik ust podczas domowego posiłku,
czym go wycierasz, skoro nie serwetką? A jeśli kropla sosu kapnie na bluzkę czy
koszulę? Nie wierzę, że oblizujesz lub wycierasz rękawem....



"Paw" jest fabryką serwetek, myślę ze nawet Pani tam nie wejdzie, nie mówiąc o
kupowaniu juz łatwiej u przedstawicieli "Paw" których pełno w całej Polsce
ale tam trzeba kupować na paczki i to spore ilości.
Proszę zajrzeć pod
www.serwetki.xn.pl
ja tam już dwukrotnie kupowałam
a wkrótce mają być nowe wzory.



Wszystko zalezy ile tego szkła potrzebujesz i czy ma być barwione
czy nie. Zapytaj (jeśli masz taką możliwość)w :
pracowanich witrażowych, szkole plastycznej, ewentualnie w domu
kultury gdzie powinny być pracownie plastyczne.Tam mają nie tylko
do zajęć np z dorosłymi czy dziećmi , ale np do dekoracji. Jest
jeszcze jedna mozliowść,choć mniej realna bo nie wiem czy w
Rzeszowie coś takiego znajdziesz, ale możesz popytać w zakładach
optycznych, nawet u samego optyka lub tez fabryce szkła
artystycznego. Kiedyś słyszałam, ze jakieś odpady mozna było
zdobyć w hucie szkła dawniej to było szkło krośnieńskie.
życzę powodzenia i pozdrawiam

a tak juz całkiem na marginesie - widziałam i dotykałam ślicznych
kafelków szklanych (wykonanych przez instruktorke plastyczkę w
dąbrowskim Pałacu Kultury Zagłebia) z resztek najzwyczajniejszego,
przemysłowego szkła poddanego działaniu temperatury w piecu
ceramicznym. Coś niesamowitego i interesujacego.Ja jestem tymi
kafelkami zachwycona.

href="http://lin-ka1.fotosik.pl/albumy/275483.html">Serwetki na
wymianę</a>

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spaniele.keep.pl