Live For Speed by Michal 011093

agni71 napisała:

> Własnie napisałam rozpaczliwego posta na forum, bo bezskutecznie
> szukam rajstop w rozm. 116/122 w kolorach, które pasowalyby mi np.
> do czerwonej spódniczki i szarego sweterka, albo do spódniczki
> czarnej w bialo-czerw. krateczkę i czerwonej bluzki, itp.
zestawień
> kolorystycznych. Wiec moja propozycja - rajstopki (najlepiej Wola
i
> Gatta, bo tych jakość nam odpowiada). Byłabym stałą klientką.
> Z zachodu - chetnie kupowałabym ubranka marek oficjalnie
nieobecnych
> na naszym rynku, jak Pumpkin Patch, Gymboree, Land's end, Gap, Old
> Navy, O'Kids, The Children's Place,
W przypadku wszystkich firm amerykanskich to raczej mało realne, bo
w gre wchodzi cło. Ceny musiałyby byc kosmiczne.
, tak aby mozna bylo
> zrobić kompleksowe zakupy.
> Mile widziane promowanie lokalnych, mniej znanych marek, czy
> współpraca z osobami, które (jak na Allegro) na zamówienie robią
> włóczkowe czapki, szaliki....
> Fajny byłby dzial outletowy z ubraniami z poprzednich sezonów
> różnych firm.
> To tyle pomysłów na razie




BrzydUla - aktorzy
Z zaskoczeniem odkryłam, że lubię Włodarczyka w roli ojca. Chyba trafił w
końcu na dobrą rolę. Absolutnie przeciwieństwo roli komisarza Zawady ale chyba
o to chodzi.
Jak dla mnie jest przesympatycznym i fajnym ojcem.

Beatka - młodsza siostra Uli. Myślę, że w końcu fajne, sympatyczne dziecko w
telewizji. Wygląda jak dziecko, ubrana jak dziecko i naturalna.

Paulina - dobrze wkurzająca w swojej roli.

Wioletta (Violetta?) - to już wszyscy zauważyli - kradnie spektakl Uli, to jej
powiedzonka i przygody zapadną nam w pamięć.

Marek - tragedia. Kompletnie mnie nie przekonuje.

Aleks - jw. W dodatku wygląda jak manekin.

Ula - nie podoba mi się jej gra, jej postać. W przeciwieństwie do oryginału
czy amerykańskiej - nasza polska Brzydula nie wzbudza we mnie sympatii.

Ojciec Marka - to chyba największy koszmar w tym serialu. Czy ten pan gra w masce?



Gość portalu: Fanka napisał(a):

> Z zaskoczeniem odkryłam, że lubię Włodarczyka w roli ojca. Chyba trafił w

mam wprost przeciwne zdanie, zupelnie do te roli nie pasuje, wolałam go jako Zawadę

>
> Beatka - młodsza siostra Uli. Myślę, że w końcu fajne, sympatyczne dziecko w
> telewizji. Wygląda jak dziecko, ubrana jak dziecko i naturalna.

znowu sie nie zgadzam-straszne jest to dziecko!

>
> Paulina - dobrze wkurzająca w swojej roli.

świetna jest maja hirsch w tej roli :)

>
> Wioletta (Violetta?) - to już wszyscy zauważyli - kradnie spektakl Uli, to jej
> powiedzonka i przygody zapadną nam w pamięć.

tak, to jest rola zycia sochy :) a jesli nie zycia to i tak przez najbliższe 10
lat wszyscy ją będą z violettą kojarzyć:)

>
> Marek - tragedia. Kompletnie mnie nie przekonuje.

a mnie przekonuje :)
>
> Aleks - jw. W dodatku wygląda jak manekin.

też mi się podoba ta postać :)
>
> Ula - nie podoba mi się jej gra, jej postać. W przeciwieństwie do oryginału
> czy amerykańskiej - nasza polska Brzydula nie wzbudza we mnie sympatii.
>

we mnie nie wzbudza zadnych emocji, główna postac powinna być bardziej
wyrazista, ona jest nijaka i blado wypada na tle pozostałych bohaterow

> Ojciec Marka - to chyba największy koszmar w tym serialu. Czy ten pan gra w mas
> ce?

czemu w masce?



Bardzo sobie cenię "czarną" modę i "czarne" marki ubrań takie jak ecko, fubu,
mecca, avirex, davouci, phat farm... można wymieniać w nieskończoność...
niestety w naszym pieknym mieście amerykańską odzierz hiphopopwą można dostac
tylko w JEDNYM sklepie, a mianowicie w CODE przy ul. Matejki (pozdrawiam
Roberta!). Fajne ubrania w podobnym stylu mozna dostac w Grafice na drugim
piętrze (Hilfiger, Ralph Lauren, DKNY, Timberland, Nautica). Zrezygnowałem z
ubrań tzw. TRENDY;), bo niestety w naszym miescie oznacza to zatracenie
jakiejkolwiek indywidualnosci - wszyscy noszą trampki PUMA, bo trampki PUMA są
trendy... Nie utożsamiam sie z nażelowanymi paniczami z kogucikiem na głowie...
szkoda gadać... A jesli chodzi o kobiety - to fakt - cięzko znalezc dla was cos
ciekawego, pomimo kilu sklepow z ciekawymi(niekoniecznie "modnymi") ubrankami.
Morgan i Penelope nie są na kieszeń przeciętnego zjadacza chleba - chyba że dla
żony pana Podkulskiego;)...
pozdrawiam wszystkich, ktorzy drążą swój styl...



forevermore79 napisał:

> marketingowe. Ech, jak tak dalej bedzie-
No, Ralph to geniusz marketingowo-stylistyczny (amerykański) bo w Europie to
nie wiem czy aż tak dobrze się sprzedaje. A kolekcje PL to pokazuje w
Mediolanie:-), nie w NY!!!

> to chyba sie przerzuce na marki
> niszowe :-),no ale zawsze mam A*Mena w rezerwie :-)
Absolutnie niszowe :-), (ale nie tylko, chyba wiesz czym ryzykowałbyś, hehe).
Ktoś jednak musi zacząć pierwszy!

> Co do eksluzywnego Purple Label- to ciagla tendencja, ze domy mody kreuja
> zapachy pod marki ich ubran- glowe dam, ze skoro Armani ma perfumy Giorgio
> Armani i Emporio, to kwestia czasu jest stworzenie mlodziezowych Armani
Jeans
> i luksusowych, nobliwych Armani Collezioni. Versace brakuje wiec pewnie

Zgadzam się co do A. Jeans. Koszt dotarcia do klientów mniejszy. Armani pewnie
już szuka twarzy wśród młodych aktorek/rów:-) W tym roku wypuści chyba Sensi
white i chyba jakieś lżejsze Night. Nie jestem pewien czy potrzebuje
wód "prestiowych". (Sam mówi że gardzi luksusem (sic!) więc na razie zajmuje
się meblami i otwiera hotel dla gwiazd). A'propos zobaczyłem jego kolekcję mody
damskiej AW04/05 w internecie. Absurdalnie nieautentyczna:-)

> zapachowych linii Sport i Atelier Versace ( ichnie Haute Couture) :-)
W przypadku Versace ich wody kompletnie nie mają osobowości (medialnej i
zapachowej). Nie mogę ich za bardzo z czymś kojarzyć. Pamiętam, że Versus męska
była dość fajna, lecz także wpisała się w "trend".


Czy wiesz coś na temat nowej wody Prady? Wiem, ze są 4 wody "sklepowe" parfum
extrait w stylu retro. Ale ma wyjść w tym roku supernowa woda. Oni też nie mają
szczęścia do perfum, hehe.

> PS.Dzis sporo aktualizacji na francuskim www.parfumessence.com - znasz ja,
> Sorbet?
Nie znam (i francuskiego też), ale dzięki za link. Spróbuję:-)

Pozdr.



Tydzien Piaty ---- poniedzialek
Juz wypoczeci po dobrym sniadanku i przy pieknej pogodzie,niebo blekit ciemny
na dole -10C wsiadamy do Skibussa.Tlok niesamowity.Radosc ze nic nie trzeba
tachac.To jest ten komfort,ale za ktory sie placi slono.Jestesmy przy
Depo:Teraz mozna zobaczyc wszystkich turystow.Duzo ludzi jest z
Sloweni,Wegier,oczywiscie prym wioda Niemcy i Wlosi,pozniej slyszy gdzie
niegdzie jezyk polski,ale sie okazuje ze to Niemcy polsko jezyczni.Troche
angielski,z akcentem amerykanskim,ale to widac na urlopie wojskowi,widzi sie
ciemnoskorych swietnie jedzacych na nartach.Wyglada to troche dziwnie.Rowniez
to jak w Bruneko obsluga wyciagu jest hinduska.Jestesmy na gorze.Tutaj ciepla
nie uswiadczysz jest okolo -15C troszke dymie z boku .Trzeba szybko zjezdzac na
pisty ktore sa polozone od zawietrznej i wlasnie te sa przeurocze,dlugie
szerokie i mozna na full ciagnac Carvingiem, czyli na kantach.Opanowalem jazde
tak ze tylko ruszam biodrami i tak jakbym tanczyl balet,ale musi byc znaczna
predkosc i trzeba wpasc wrytm.Po chwili cala nasza grupa okolo tym razem 8 osob
tak jezdzi,staram sie byc po drugiej stronie jak moj jadacy zprzodu wyglada to
fajnie i dobra zabawa.Upadkow niema.Snieg jest swietnie przeobiony ubity i
zmrozony.No swoje kanty na 87 stopni tez duzo robia.Jeden mankament ze przy
noszeniu nart poprzecinalem nowe piekne gortexowe rekawiczki.Musze kupic
prawdziwe takie jakie sie uzywa w wyczynie,one maja strasznie gruby material i
kant narty nie przetnie.Kazdego dnia kontroluje narty i nie sciera sie moj Vax.
Jest dobrze polozony i swoje robi niska temperatura.Nie musze ani razu
klasc.Narta swietnie trzyma profil luku.Obserwowalem innych mieli 'zupelnie
narty plaskie.Powiadali ze po servisie za 50zl w dobrych firmach.To znaczy ze
robia ludzi niesamowiciue w bambuko.Corka ma tanie narty carvingowe marki Pale.
Maja cos tam wlokna ot takie allround.Jej sie trzymnaja swietnie sa wygiete na
okolo 5cm po 3 dniach.Czyli dobrze wygrzane.Narta jak posiada profil luku,'to
narciarz ja juz dociska swoim ciezarem przod narty i tyl.Jak tego niema to caly
docisk rozklada sie na cala deske i "pupa" zbita. Zadna jazda.
Robimy sobie zawody ruszamy lawa jest tyle miejsca z samej gory i kto pierwszy
na dole przy lesie.Faktycznie grupa jezdzi swietnie,kosimy
wszystkich,oczywiscie trzeba uwazac.Jak zwykle spotykanie w restauracji po
13.00- tej. Troche wialo,nie jeden bierze grappo ot taka wodka wloska,lub
kawe,herbate,i jakas zupka.Oczywiscie duzo opowiesci narciarskich.Ogladamy
gory i opdnajdujemy Marmolade zaraz Arrabe Corvare.Widac swietnie.Ustawiam
camere na pelny zoom oczywiscie cyfrowe wzmocnienie X500 i widac wyciagi i
nawet poszczegolnych narciarzy.Tak okolo 40km w lini prostej.Przejrzystosc
powietrza niesamowita.Po wypoczynku jazda w dol na inne szlaki.Kolo 15.30
zjazd.Trzeba sie spieszysc tak aby nie spotkjac peletonu ktory zjezdza przed
zamknieciem,To jedzie okolo 2 tys ludzi szlakiem o szerokosci oklo 100m.Tam sie
pieknie zjezdza wpare osob,na maxa krecenie od brzegu do brzegu i duza
predkoscioa to jest 'uciecha, ale nie wmomencie zjazdu do domu,po prostu za
duzo ludzi straszliwie pomeczonych.WEpadamy do hotelu a tutaj tortu niema tylko
jest salami ichniejsze i suche tyrolskie kielbaski.Kazdy porywa na talezyk
kawalek i wtrzacha w mgnienmmiu oka,biegie do wind'y i jazda na gore,wek
wszystkie ubrania kapielowki i jazda do sauny ,baseny i pierwszy raz masaz.Juz
sa zakwasy po godzinie masowania nog i rak,czlowiek jest odrodzony ,.nic nie
boli czuje sie swietnie.A jeszcze jak wejdzie do sauny i tam niemki i to ladne
na Ciebie patrza o Boze jaki piekny jest ten swiat,ale coz nie dla dziadka
Skyddada.
Wszystkie 'Panie maja mezow ,ktorzy bacznie obserwuja kazdego .Pozniej kapiel
slona,energetyzacja stop,basen normalny i spanko na sofce,Budzi sie czlowiek
tak glodny i tylko jedna myslk ile do 19.-00 i do korytka.Oczywiscie trzeba sie
ladnie ubrac,ogolony,sluzba pieknie odsadzona w Tyroslkich narodowych strojach
to i my niemozemy straszyc ubranie przepoconym.Panowie na ogol wszyscy w
dzinsach ale ladnych koszulach ,krawat nie obowiazuje,natomiast Panie juz
bardzie elegancko ale tez na sportowo.Mlodziez tak jak chce.
Jedzenie konczy sie kolo 20.15.Bylo okolo 8 dan bardzo dobrych i tak dobranych
ze czlowiek nie czul sie przejedzony.Przednie winka.Na koniec jak zwykle lody.
Na ogol sie wszyscy rozchodza do siebie.Cos chca zmontowac tzn wypic.W takim
hotelu jest nie dopuszczalne.Tlumaczymy ze niestety jezeli chcemy to zrobic to
trzeba isc do baru i zamowic ,ewentualnie zaplacic korkowe i wziasc swoje.Taka
jest etykieta na swiecie.Pamnietajcie tego trzeba przestrzegac.W Ferriewohnung
to co innego tam robimy co chcemy.Sa takie niepisane prawa i wszyscy na swiecie
je przestrzegaja.Dobrze o tym wiedziec.
Kladziemy sie z lekkim szmerkiem kolo dziesiatej do lozek.
Pzdr.Skyddad

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spaniele.keep.pl