Live For Speed by Michal 011093

Nie jest to zaden zart aczkolwiek mnie ubawil setnie wiec postanowilam tu owo zamiescic
Wczoraj bylam ze znajomymi w knajpie, pozniej przenieslismy sie do innej gdzie mozna tanczyc, idziemy do lazienki a tam przed lustrem stoja dwie wypinglowane blondi i rozmawiaja o perfumach a to ze ta za slodka ale fajnie ze mala bo moze ja do torebki schowac i takie tam.
Po czym jedna wchodzi do klo a ja w tym czasie czekajac na psiapiółę mowie do jednej blondi , ze calkiem calkiem pachnie ona na mnie spojrzenie a prosil Cie ktos o zdanie i mowi ze dziekuje po czym wychodzi druga nie myje rak i mowi ze jak dostala za darmo ( w prezencie ) to zuzyje nawet poszla sprawdzic ile kosztuje ( po co pytam?? w myslach ) i myslala ze jakies 30 zl ale zobaczyla ze prawie 150 to chyba polubi faceta

No i rak nie umyla fuj ale grunt ze tapeta byla
Uwielbiam takie sytuacje szkoda ze nie nagralam komorka i nie poszlam do naiwniaka



Szczerze to mi sie kompletnie nie podoba ! Namaziane, nabadziane, cos w stylu tandetnej tapety na komorke a nie na tatuaz na ramie dla faceta.

Jakos nie potrafie sobie tego wyobrazic jako tatuazu :(




  hEJKA! :)

Cytat:
To on Ci komórkę przeszukuje?????????? Nie mogę sobie wyobrazić, żeby mi małż tak robił, albo ja jemu... Przecież komórka czasami jest jak pamiętnik-to są moje prywatne sprawy. ja nie mam nic przeciwko, nie mam zadnych tajemnic... to kwestia postrzegania chyba roznych spraw w rozny sposob... ja tam pamietnika nie mam, wiec moze sobie zerknac... z reszta to sie zaczelo ode mnie...
na poczatku naszego zwiazku, jak zaczelismy sie spotykac, moj M. pisal sobie z innymi laskami ze swojej miejscowosci rodzinnej i nei widzial w tym nic zlego, wysylal im mms-em jakies misie z serduszkami, wierszyki na dobranoc, tak jakby sie wymieniali... a potem jakies nowe, ktore dostal od innych, mnie wysylal, a te ode mnie rozsylal dalej... dowiedzialam sie przypadkiem, jak zerknelam na tel, zeby godzine sprawdzic, bo prosil majac zajete rece przy czyms tam, a nie wiedzial, ze ma jedna wiadomosc nie odebrana... a tam bylo wyswietlone nieznane mi imie zenskie, to sprawdzilam wiadke... ale sie wkurzylam wtedy! kazdy postrzega takie rzeczy inaczej, ja jestem bardzo zaborcza...
wyjasnilam mojemu M. ze takich rzeczy nie powinien robic, ze to jesli ja mu jakis wierszyk przesylam na dobranoc, to jest on tylko dla niego, a nie zeby rozsylal kolezankom, tym bardziej tapety z miskami i serduszkami ode mnie... to samo w druga strone, zeby nie dostawal jakis wierszykow czy zdjec od innych lasek... (moj Misiek mial powodzenie i same sie mu pchaly w ramiona, wysylaly fotki bez pytania itp.), bylo nawet tak, ze jak juz przestal praktykowac i mu przetlumaczylam, to niektore i tak pisaly i miedzy kolezankami sobie rozdawaly jego numer, jak przestal odpisywac, zeby sprawdzic, czy innym odpisze... no wkurzyc sie mozna! jak guwniary sie niektore zachowywawy - rozdawac czyjs nr tel. bez wiedzy i zgody wlasciciela... jak zamieszkalismy razem, troche klotni o to bylo, bo wciaz go podejrzewalam, no i sprawdzalam czasem po kryjomu... juz jeden facet mnei zdradzil, jak bylam za granica i obiecalam sobie, ze drugiemu sie wykiwac nie dam, tym bardziej, ze ma mnie przy sobie i na bierzaco kontrolowalam sytuacje... a jak ktorej lasce od siebie kiedys odpisalam, zeby juz dala sobie spokoj, bo M. jest zajety, to ona do mnie z tekstem cos w rodzaju: to lepiej pilnuj swojego faceta, bo moze za slabo sie starasz... alez sie wtedy wnerwilam! sugerowala w zlosci, ze to nie jej wina, tylko Marcina... no i ja juz sama nie wiedzialam, komu wierzyc... bo ona mogla prawde mowic, ale rownie dobrze mogla zmyslac, zeby mnie z M. sklocic... teraz mam juz do M. duzo wieksze zaufanie (bo go sprawdzlaam czasem, to wiedzialam, ze juz nie pisze ;) )... przestaly pisac te lampucery, znudzilo sie im, albo pozapominaly i dobrze... M. mial tez przez jakis czas tamten nr wylaczony, wzial sobie w plusie nowy, to eski nie dochodzily i zrezygnowaly...
ale czujecie, jakie niktore guwniary sa bezczelne? w glowie sie nie miesci, niektore naprawde potrafily juz z wrednosci tylko sie narzucac... puszczaly ktrotkie sygnaly z zazstrzezonych numerow i to poznym wieczorem, albo o polnocy... trzeba miec nasrane we lbie... M. im pisal, zeby sobie darowaly, albo odpuscily, albo w ogole ignorowal i nic nie odpisywal i tez nie pomagalo... w koncu ustalo, jak mial numer nieaktywny przez dluzszy dluzszy czas... (a to bylo ciezkie w wykonaniu, bo nie wszyscy mieli do M. nowy numer i nie mogli sie z nim skontaktowac czasem... poza tym, nie mogl rozeslac eskow z nowym numerem, bo czesc numerow stracil po kradziezy poprzedniego tel, duplikat karty da sie wziac z plusa, ale pamiec tamteej komrki i karty przepadly... no i kolejna sprawa - to jest numer w mixplusie, czyli musi zasilac co miesiac karta, wiec czasem musial wlaczyc tamten numer... wtedy dochodzily niektore eski...)

nadal sie troche boje, ze mojemu M. zachce sie jakis flirtow przez kom, ale to juz naprawde w szczatkowym procencie... teraz to on mnie czesciej sprawdza :) a mnei to nie przeszkadza, wrecz sie ciesze, ze nie oddalby mnie innemu tak bez walki :)


wiedzialam, ze dzis zajrzy... no i przeczytal, dopiero w autobusie mi napisal, ze wie, ze z kims pisalam... no bo jak wychodzil po 5 do pracy, to udawalam, ze spie ;) potem dzwonilam do niego przed 6 i mu powiedzialam, ze to nie tak jak mysli, ja wroci do domu, to mu wszystko dokladnie na komorce pokarze i zobaczy, ze z zadnym nie pisalam :) ale zazdrosnik z niego... o malo sie nie pogniewal :D (to taka moja mala "zemsta" za tamte jego eski sprzed dwoch lat, zeby wiedzial, jak ja sie wtedy czulam i przestroga, zeby juz wiecej tego nie robil, no i poswiecal mi wiecej czasu, a nie przed kompem gral - bo ja wczoraj czekalam na niego w lozku, a on w metin2 sobie gral, to zaczelam udawac, ze pisze z kims na komrce... podla jestem... :666: )

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spaniele.keep.pl