Live For Speed by Michal 011093

I'm a nurse, and I've taken care of many patients who were seriously injured while using ATVs, both drinking and sober, helmeted and not wearing helmets. I don't like ATVs, period. Does that mean that I should remove all of the ATV sites? People are killed daily while driving cars. Shall I remove all auto sites? I daily take care of patients who have life-threatening problems from drinking and/or smoking. Shall I remove all alcohol- and tobacco-related sites? I have a friend who was raped on a date. Should I remove dating sites? Once we start removing sites, where should we stop?

It is not illegal to talk about drinking and driving ATVs, and those sites will not be removed. As motsa said,
It wouldn't be very fair and impartial of us if we did



" />witam

i ja tez obiecalam sobie, ze jak pare dni ochlone po egzaminie opisze wszystkie moje wrazenia i spostrzezenia, bo wasze bardzo mi pomogly!
moze moja relacja tez komus uratuje zycie na egzaminie :)

od razu zaznaczam, ze przed kursem nie prowadzilam samochodu wiecej jak moze 2-3 razy (po polnych drogach) i moje doswiadczenie zamykalo sie w jezdzeniu na 2 biegu z predkoscia 20 na h :lol:
A ZDALAM ZA 1 RAZEM!!!
tak wiec na kurs poszlam zielona i po wyjezdzeniu 30 h jeszcze nie gotowa na egzamin. poza tym robilam kurs w innym miescie i w ogole nie znalam uliczek bytomia. dlatego wzielam jazdy dodatkowe wlasnie po bytomiu. jestem pewna ze bez tych jazd teraz zapisywalabym sie na 2 termin...

moj egzamin rozpoczal sie czescia teoretyczna, z nadmiaru wrazen nie bylam pewna odpowiedzi na 2 pytania, po prostu nie umialam przypomniec sobie prawidlowej odpowiedzi!! bylam przerazona, ze polegne na testach mimo, ze bylam taka pewna przed :shock: :? dlatego radze- opanujcie testy perfekcyjnie, bo stres robi swoje i mozna zawalic na banale!
dodatkowo lepiej wyjsc z sali jako ostatni ale sprawdzic wszystko 3 razy!!

uwaga- pan od testow jest niesamowicie znerwicowany, ludzie tam sa kłębkiem nerwow, czy im sie udziela od zdajacych, a moze potrzebuja dlugich wakacji czy pomocy psychoterapeuty..

atmosfera napieta, ale sami pracownicy worda ja podsycaja. ukryty zamierzony plan czy wypalenie zawodowe :? bardzo przykre. ukąśliwosc bez powodu, kompletny brak zyczliwosci :x jedynie panie w okienku sa bardzo OK i pan w kasie :P

moze by mi spadla motywacja ale wiem, ze liczy sie zasada- niech po tobie splywa jak po kaczce, im wiecej niemilych sytuacji, tym bardziej to olewaj, usmiechaj sie zyczliwie

sprawdzenie swiatel kierunkowskazow, potem plynu hamulcowego. mowię gdzie zbiornik jest, ruszam zbiornikiem a tu ponad max.
kazal sie przygotowac do jazdy, mialam na to tyle czasu ile chcialam wiec rada- nie spieszcie sie tam, gdzie nie musicie. powoli, siedzenie na 3 - siedzisko oparcie, zaglowek, lusterka na 3 lewe prawe srodkowe, pasy, swiatla, reczny, jedziemy. na luku ani slowa komentarza, przejechalam bezblednie. kazal na wzniesienie, bez problemu i jedziemy na miasto, tak jakby atmosfera nieco zelżyla, wyjezdzam z osrodka w lewo i od razu w prawo, pierwsza pulapka- czerwone swiatlo i zielona strzalka- zatrzymanie, chce ruszac, strzalka gasnie, wiec stoje nadal. wiedzialam ze egzaminator intensywnie obserwuje co robie. jedziemy strzelcow byt na stroszek, do targu, na targu skrecam w prawo, jest to male ale tloczne skrzyzowanko, mnostwo ludzi wlekących sie, pasy. na skrzyzowaniu w prawo, tam mnostwo aut zaparkowanych, uwaga na kierunkowskazy przy omijaniu! ja tam tylko cykalam lewo prawo az do stacji i przy stacji chyba BP? w lewo i na radzionkow. tam kolo targu i na skrzyzowaniu w lewo, potem kazal mi sie rozpedzic do 50 i zatrzymac kolo znaku ustap pierwszenstwa. potem juz niepamietam dokladnie, ale bylismy na rondzie w radzionkowie 2 razy, za kazdym razem na rondzie zawracalam, ogolnie caly egzamin mialam w radzionkowie, w strefie ograniczenia 40, dwa razy zawracanie z wykorzystaniem wstecznego (raz w miejscu za torami kolejowymi z wykorzystaniem bocznej drogi) uwaga na przed torami STOP!! dwa razy chyba parkowanie prostopadle, skrety w lewo, w prawo.
w oglole jestem zszokowana tym, jak inni ludzie sa chamscy i potrafia utrudniac jazde egzaminacyjna :? gdy zaczynam cofac, do uliczki chce wjechac zniecierpliwiona wypacykowana pani, a ze sie nie miesci, staje za nami, macha recha, wykonuje znaki ogromnego niezadowolenia.. naprawde krotko mowiac- SWINIA. zjezdzam wiec bardziej na prawo, aby mogla mnie ominac, a tam jakis babol z facetem stoja na poboczu i baba w ryk ze "nie maja gdzie ich uczyc!!!"... mysle sobie co za pech ale olej ich wszystkich olej mysl o zawracaniu!! egzaminator puscil ukąsliwy komentarz... potem troche sie uspokaja, bo wycofuje ok.
moj pierwszy faktyczny blad- cos mi sie ubzduralo( do teraz nie umiem tego wytlumaczyc!!) i zamiast na stopie, ktory jest kilka metrow dalej, ja sie zatrzymalam przed pasami, ktore byly puste, egzaminator wzniosl oczy do nieba i rozlozyl rece z komentarzem kogo przepuszczam na pasach skoro nikogo nie ma... ale ja sie nie poddaje, dojezdzam pewnie do stopu, przyznaje mu racje i tak jak do tej pory niewiele mowil, NIC oprocz polecen, zreszta jasnych i niemylących, od momentu mojego pierwszego bledu zaczal troche narzekac na moja jazde, ze to ze tamto plus drobne zlosliwosci, ukasliwe uwagi. a ja twardo w myslach - ignoruj.. ignoruj.. jedz patrz znaki, linie, auta, piesi.. nie wazne co gada jedziesz ok :lol:
raz za pozno nieco zauwazylam pieszego czekajacego na pasach. ale zauwazylam egzaminator wstrzymuje oddech i jakis ozywiony a noga mu sie zbliza do hamulca, mowie cos jest nie tak i sie rozgladam= ACHA :D zahamowalam pieszy przeszedl... czasem warto tz obserwowac reakcje egzaminatora :P oni sa jak na polowaniu :P obserwuja obserwuja, zrobisz blad i hyc juz cie ma a jaka ma radoche z takiego czajenia sie :lol: :twisted:
oprocz tego dwa razy wrzucilam 4 zamiast 2, egzaminator byl niezadowolony, ale na komentarzu sie skonczylo, sie poprawilam.
udalo sie, zdalam za 1 razem, chociaz do konca egzaminator byl niesympatyczny, a na koniec nawet sie niezle wsciekl jak zapytalam czy zdalam :D
moje wnioski- chyba nie chcial mnie oblac chociaz mogl "sie czepic", ale ja wmowilam sobie ze wlasciwie juz zdalam a to co sie dzieje to formalnosc i ze ten facet obok jest tylko dodatkiem dla atrakcji :lol: z takim nastawieniem jest duzo latwiej!!!
jak jest niezadowolony, to nie ma znaczenia, poki nie mowi wyraznie koniec egzaminu, jedz i sie nie przejmuj, nie zalamuj tym co komentuje, nie poddawaj. badz pewny tego co robisz i mowisz ale zyczliwie i grzecznie.
mam wrazenie ze moj egzaminator myslal raczej jak mnie zestresowac dla sportu niz ze myslal tylko jak mnie oblac. wydaje mi sie ze jego bycie niemilym bylo jakby udawane, jakby chcial sprawdzic moja odpornosc na stres podczas prowadzenia auta a to tez przeciez wazne. jego wygladalo powaznie :D , ale moze faktycznie takie maja prikazy?
pan egzaminator wcale niestary, elegancki i .. jakby zmierzly :lol: ale polecenia wydaje jasne i nie myli czlowieka, nie uwala za szczegoly i wydaje sie byc fair, tylko te jego komentarze... :roll: ale jego postawa mnie postawila do pionu i moze dlatego bylam taka skupiona. egzamin trwal ok 45 min.
acha- auto egzaminacyjne chodzilo po prostu swietnie. na kursie zdarzalo sie, ze mi czasem silnik gasl, a egzamin- bez problemow, wiec nie miejcie obaw!! kursowe auta sa bardzo zajechane a egzaminacyjnym sunie sie super!!
pamietajcie- walczyc do konca. wierzyc, ze sie zda. skupiac sie glownie na stop , na liniach ciaglych, na omijaniu z kierunkowskazami, na swiatlach i na pieszych, duzo patrzcie w lusterka, nawet jesli tego tyle nie potrzebujecie. :P

koniecznie wezcie sobie jazdy dodatkowe jesli nie znacie bytomia, nie oszczedzajcie na tym, bo warto!! najlepiej ostatnia w dniu egzaminu!! rozkrecicie sie. i to z instruktorem z bytomia, co zna knify egzaminatorow, bo tu jest pare pulapek o ktorych trzeba wiedziec!!

POWODZENIA
to sie da zrobic!!!!! :D :D :D :D

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spaniele.keep.pl