Live For Speed by Michal 011093

Paszczak pisze:


Skoro Google zaindeksowało, to najwyraźniej dało się tam dojść
'normalną' ścieżką klikając w kolejne linki. No chyba że Google sobie
'obcina' URLa po kawałku.


Wątpię, raczej dało się tam trafić przeglądając kod strony (co nie jest z
pewnością normalnym sposobem użytkowania tej strony), nie sądzę, żeby
link był dostępny gdzieś w postaci "klikalnej", bo to byłaby już totalna
kompromitacja.


Kontynuując analogię - to tak, jakby ktoś
wywiesił na wspomnianym parkanie karteczkę ("nie wysrywać psów na
trawniku" :) ), ale na odwrocie karteczki byłby wyciąg z konta
piszącego. Karteczka nie miała służyć do zaglądania, co jest z drugiej
strony, ale nie trzeba było aż takiego "włamywania się", żeby poznać
rzeczony stan konta.


No ja się zgadzam, że to nie jest sprawa oczywista. Ale zauważ, że po
wejściu do tego katalogu była widoczna lista plików, a nie ich zawartość
(przynajmniej tak wynika ze screenów bodaj w Gazecie). Można zrozumieć,
że ktoś kliknął z ciekawości w 1-2, ale jeśli ktoś sobie zassał tego
większą ilość to na pewno jest to działanie co najmniej nie fair w
stosunku do tych, co te CV wysłali. Pewnie paragrafu na to nie ma, ale
nie powinno się po prostu tak robić.

Jak listonosz omyłkowo wrzuci Ci do skrzynki czyjś wyciąg to otwierasz
kopertę i sobie przeglądasz czy raczej wrzucasz zamkniętą do zwrotów?



Tak oto stuka sobie Igor Wawrzyniak:


| Obiecujesz że podasz URL  też pooglądałbym bobaska poniewaz za
| jakis miesiac spodziewam sie swojego

| Widzisz, ze mi zabronila podawac! Juz pewnie usunela wszystko i
| zamiast bobaska powstawiala jakies psiny i kociny w gorszacych (psy
| i koty) pozach.

E, są jeszcze :)


Nie wykasuję, bo to dobry wabik - tuż obok leży moje CV, a nuż komuś
poślizgnie się myszka, zobaczy, spodoba mu się, i mnie zatrudni :)
Zresztą, z tobą, Igor, to jeszcze jakoś fair, ciebie też można sobie w
sieci pooglądać z kilku stron, w ramach rewanżu - ale STS się maskuje.
Wnoszę, żeby ktoś zaczął go śledzić z cyfrówką!

Żeby nie było całkiem offtopicznie: wczoraj niebo dalej ładne miałam, a
Księżyc, chociaż ciemniejszy, miał bardzo fajne perełki na końcach.
Obecnie klajstruję sobie lunetkę celowniczą przed jutrzejszym przejściem -
powodzenia wszystkim!

dorota guttfeld



Jakoś nie widzę tutaj głosów tych wszystkich którzy krzyczą hasła że żadna praca
nie hańbi. Najpierw wmawia sie młodym ludziom że lepsza praca za 700 niż żadna,
następnym krokiem jest darmowe zostawanie po godzinach - godzinke , dwie itd. ,
później sie mówi że firma ma kłopoty i wynagrodzenie wypłacimy na raty ,
następnie nie dostaje się należnego urlopu a gdy się już tak wkręcony pracownik
zorientuje że jest wyzyskiwany i zacznie się upominać o swoje prawa czy większe
wynagrodzenie (bo przecież pracy coraz więcej) pokazuje się mu sterte CV ludzi
chętnych na jego miejsce. Od czego zacząć by to zmienić ? Najlepiej od początku
- pracownicy nie dajcie się wkręcać !!! Wiem, że łatwo powiedzieć a trudniej
zrobić. Mam nadzieję na rychły koniec wszystkich firm które nie grają fair.



Dobra kolezanka..
Moja bardzo dobra kolezanka od dawna wiedziala ze chce zostac
stewardessa, ona rowniez miala taki plan.slemy cv itp itd. Wyslala i
zrobila to jakby za moimi plecami, bo nic mi nie powiedziala o tym.
Dowiedzialam sie calkie przypadkiem, po fakcie, kiedy pochwalila sie
ze przeszla wszystkie etapy rekrutacji. Troche mi przykro z tego
powodu, bo myslalam ze powie mi jak kolezance "sluchaj, wyslalam
tego a tego dnia cv, wez moze tez wyslij, moze akurat sie razem
dostaniemy" , ale nie zrobila tego. Nadal sie przyjaznimy, ale ta
sytuacja mnie troche poirytowala. To chyba nie bylo fair, bo
zazwyczja sobie mowimy o wszystkim, a nie wydaje mi sie aby widziala
we mnie jakas konkurencje, bo chyba nie na tym to polega. No
nic..teraz pozostaje mi czekac na kolejny nabor.........a do niej
mam swoisty zal



Nie wiem skąd te komentarze...?!? ITC jest jak najbardziej fair. Nie zdzierają
kasy (co często robią inne firmy) Tam autentycznie płacisz tylko za bilet i
ubezpieczenie. Mój znajomy od nich wyjechał i był bardzo zadowolony. Jakby to
byli oszuści, to już dawno by się ktoś tym zainteresował. Sam złożyłem u nich
swoje CV i po 2 tygodniach już do mnie zadzwonili. Rozmowa tel. była jak
najbardziej ok. Za 2.5 tygodnia mam wyjazd. A wy jak dalej będziecie tak
najeżdżać na innych i nic nie robić, to nigdy nie zarobicie. Weźcie się lepiej
do roboty obiboki!

Pozdro



>szczegolnie z perspektywy kogos kto sie nie dostal.....
Rozumiem, ze wszystko było fair szczególnie z perspektywy kogoś kto się
dostał ...
Z perspektywy kogos kto w ogole nie jest Bruksela zaintesowany - dopiero ten
konkurs jest obiektywyny, bo rzeczywiscie dsotaje się X najlepszych ze
wszystkich zainteresowanych, a do tej pory w dodatku egzaminy byly anonimowe. A
mam kolegę, ktory wlasnie po znajomosci' został "wg zdolności opisanych w CV"
na auxa wybrany.
>jakby wazyli albo mierzyli to co innego....
Daruj sobie te zlosliwosci. O ile wiem (z drugiej reki, ale zawsze) auxy wcale
nie ida przez egzaminy jak burza i wiele juz odpadlo, zatem wcale zaden "creme
de la creme" to to nie jest.



Interview- czy tak jest zawsze
Dostałam dzis zaproszenie na interview na.... 2 grudnia. zapytanie
co do ewentualnego zaintersowania z mojej strony przyszło ponad
miesiac temu i w tym czasie jak sie okazuje HoU przegladal CV. Jak
sie juz zdecydowal kogo zaprosic, jest to doslownie z piatku na
niedziele. Cudem udalo mi sie znalezc bilet, ale hotelu juz niestety
nie. wszedzie wszystko jest zajete, a jedyna osoba, ktora znam w
Brukseli i moglaby mnie przenocowac, w terminie mojej rozmowy jest
akurat na wyjezdzie sluzbowym. W zwiazku z tym bede chyba musiala
zrezygnowac. czy zawsze dają takie krótkie terminy? moim zdaniem to
nie fair wobec kandydatow, szczegolnie, ze od miesiaca juz sie
szykowali na te rozmowy, wiec mogli chyba powiadomoc mnie troche
wczesniej....



Mam pytanie odnosnie jezykow na interview. Jesli ktos napisal w
CV/profilu, ze ma 'proficient' np. angielski i francuski, to trzeba
zalozyc, ze podczas rozmowy trzeba bedzie najprawdopodobniej
przeskakiwac z jednego jezyka na drugi. A jesli ktos oprocz tych
jezykow napisal, ze ma 'fair' np. hiszpanski i niemiecki, czy w
takiej sytuacji tez trzeba byc przygotowanym na konwersacje w tych
jezykach na poziomie podstawowych, czy raczej panel nie meczy juz
kandydata? I jesczcze jedno, jesli ktos ma 'proficient' tylko jednen
jezyk np. angielski i do tego 'fair' np. hiszpanski i niemiecki, czy
rozmowa jest tylko po angielsku czy tez jakies podstawowe gadki w
dwoch slabo znanych jezykach? Dzieki! Pozdrawiam



Jedna trzecia kandydatów kłamie w CV
Kazik Staszewski napisał kiedyś piosnkę pt "Prawo jazdy", w której pada
sformułowanie "Ch..j wam w d..e" - i to samo można powiedzieć do tzw
rekruterów, a jako przykład podam jak zatrudniała Mazda Polska - a no tak
zatrudniała, że Pan Halarewicz zaprosił sobie część ludzi z Fiata (firmy w
której wcześniej pracował), a ludzie z "zewnątrz" oczywiście mieli prawo mieć
nadzieję na rzetelny proces rekrutacyjny!
Myślę o podwójnej satysfakcji kiedy udawało się obejść w rekrutacji to co było
nieprawdą w czasach kiedy mnie to dotyczyło.
Ani firmy rekrutujące, ani korporacje nie postępują fair, więc skrupułów chyba
mieć nie powinniście.



ja jestem HRowcem z wykształcenia, nie jestem na takim stanowisku zatrudniona,
ale rekrutacje przeprowadzam i procesy rekrutacyjne piszę :-)

zgadzam się, że nie sposób odpowiadać na wszystkie CV i LM, bo jest ich
poprostu za dużo. natomiast po pierwszym etapie selekcji dzwonimy do
wszystkich, tych którzy przeszli dalej i tych którzy zostali odrzuceni. zawsze
staramy się powiedzieć co przeważyło. uważam, że tak jest fair. wiem od ludzi,
że doceniają to, bo rzadko coś takiego ma miejsce.



z przyczyn losowych, problemów rodzinnych....jabym tak napisała, szczrość nie
zawsze popłaca, a rekruterzy tez nie zawsze są szczerzy i czasami nie powiedzą
Ci nawet na pierwszej rozmowie o wysokości wynagrodzenia-czy to fair? ale to
Twoje cv-zrób jak uważasz..powodzenia



pewnie!
też kiedys nad tym myślałam, i moim zdaniem mozna: nie tyle wysłać jeszcze raz
CV,ale nawet zadzwonić i przypomnieć się..a na rozmowie po prostu powiedziec,ze
wówczas chciałes być fair w stosunku do tamtego pracodawcy-to bedzie dobrze o
Tobie swiadczyć...ja bym tak zrobiła,pozdr



Z mojego doswiadczenia to referencje sprawdza sie po interview,
kiedy chce sie kandydata zatrudnic. Czesto po interview dostajesz
list potwierdzajacy chec zatrudnienia cie, subject to references.
Sprawdzanie referencji jest czesto bardzo mylnie tutaj rozumiane na
polskich forach w sprawie pracy.
Czesto polega to wylacznie na sprawdzeniu w dziale kadr poprzedniego
pracodawcy, czy dana osoba rzeczywiscie pracowala w danej
instytucji, w okresie ktory podala w CV, na stanowisku ktore podala.
I koniec.
Pracodawcy, a zwlaszcza HR doskonale wiedza, ze miedzy pracodawca a
pracownikiem moze dochodzic do 'konfliktu charakterow' i nie byloby
fair oceniac pracownika na podstawie personalnej oceny przez bylego
(lub obecnego jeszcze pracodawce). Wiec referencje to nie jest
laurka od pracodawcy, ale bardziej weryfikacja tego co podajesz w
CV.




Hej,
mialam taka sytuacje ze na jedno stanowisko zostalam zgloszona przez dwie agencje. Pierwsza agencja nie zdolala mnie na tyle dobrze zareklamowac aby zaproszono mnie na rozmowe, drugiej sie to udalo i na dodatek zaproponowano mi te posade - z tym ze sam oferujacy prace juz nie wiedzial z ktorej agencji w koncu przyszlam i sie zakrecil. Na dodatek agencje mialy male spiecie miedzy soba i ta druga, ktora zalatwila mi ta rozmowe ogromnie sie wystraszyla i w trybie pilnym podpisywalam swistek ze wlasnie przez nich zostalam rekomendowana itd.

Ogolnie zauwazylam ze agencje dziela sie na takie ktore dzialaja fair i takie dzialajace nie do konca czysto ( mam na mysli miedzy soba).
Zasada, z tego co sie zorientowalam, jest jednak taka ze jesli przedstawiaja ( tzn przesylaja cv) cie jakiemus potencjalnemu pracodawcy to dzwonia i mowia ze to robia i prosza abys, w sytucaji gdy inna agencja tez chialaby cie tam rekomendowac, powiedziala ze juz jestes tam reprezentowana.
Zamieszanie ktore opisalam na poczatku powstalo z tego ze ta pierwsza moja kandydature przedstawiala nie informujac mnie o tym. Wtedy ta druga dostala info od tego pracodawcy ze mnie gdzies widzieli, czygo ja nie potrafilam potwierdzic.
Ech zamieszanie z tym wszystkim...
Prawda jest taka ze jestesmy dla agencji tylko towarem ktory sprzedaja, nie przejmuj sie wiec i walcz o swoje - powodzenia.



ale mam z Was polewkę!! :D:D:D to takie rozkoszne kiedy ludzie plują sobie w
Twarz tak publicznie, przy wszystkich, co za ekstrawertyzm! moglibyście sie
przenieśc w kuluary ze swoimi wątami i tam prać te brudy, bo i tak ta dyskusja
nie interesuje nikogo spoza WCh PW. brawa za fair play dla Aramejki za wjazd z
nazwiskiem. Może Ty się nam przedstawisz, bo póki co tylko Mikołaj jest wyoutowany.

1. czym jest flogiston? poletkiem buraków, plusem w CV członka poletka,
możliwością poszerzania swoich horyzontów i szans na rynku pracy w środowisku
'naukowym' (generalnie nie wierzę w BEZINTERESOWNOŚĆ członka, członek generalnie
myśli tylko O JEDNYM - o sobie)

2. czym nie jest flogiston? kupą (choć z pewnością nawet kupy mogą być
interesujące, różnorodne, wielowymiarowe, fa... yyy :/koniec), ani kuźnią
talentów (znam "bardzo nieutalentowane" osoby z Flogistonu, analogicznie znam
conajmniej jednego bardzo zdolnego człowieka poza nim)

3. czy flogiston robi coś głupiego? tak; jest nieentuzjastycznie nastawiony do
napływu i rekrutacji nowych twarzy, 'towarzystwo wzajemnej adoracji' nie rozumie
że nawet trzydziestoosobowe poletko buraków szybko zmieni sie w KUPĘ jeśli nie
będzie nawożone.

Pan Wielowymiarowa Kupa na Wyspach Szczęśliwości

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spaniele.keep.pl